Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Mateusz529, mówi ci coś "helicoil"? Jak nie to wpisz sobie w google/allegro Nie jest to tanie, ale jak już raz kupisz zestaw pod dany gwint to tylko sprężynki kupujesz.

Albo po prostu zostaw to tak, jeden gwint zerwany nic nie szkodzi. Ja mam jeden też ukręcony (miejsce skrzyni korbowej) i wszystko git.

Ale w koło skrzyni korbowej jest dużo śrub i one trzymają, a ja mam zerwany gwint nad krzywką, najbliższa śruba jest dopiero przy skrzyni korbowej i przy mocowaniu silnika do ramy...

Coś muszę z tym zrobić, bo nie będzie ciekawie jak skręcę wszystko i uszczelka puści.... W dodatku nad tym jest gaźnik - wystarczy parę kropel benki i rozpuści nie ściśnięty przez kartery sylikon i uszczelkę...

Znając życie ja bym się tym nie przejmował.

Nie wiem może kup płynne aluminium, zalej tym gwint, wkręć śrubę i po około 24h wykręć ją i powinien być jakiś gwint - ewentualnie przeleć to jeszcze gwintownikiem i może będzie trzymać.

oddaj karter do spawania to ci za spawaja ten gwint i zrobisz sobie nowy

Matej ale kapisz, że silnik mam już złożony?? I nie zamierzam go rozbierać... Gwintownik nic nie daje:P No nic coś wymyśle jutro

A więc tak, kupiłem śrubę M7, rozwierciłem cały otwór na 6,5mm i wkręciłem śrubę na chama:D

Skręciłem dziś wszystko, odpalam.... Normalnie mnie zaraz szlag jasny trafi, krew nagła zaleje....

Opowiem od początku jak to było :
Rozkręciłem silnik, gdyż po dmuchnięciu kompresorem w komorę korbową w celu wyczyszczenia opiłków chyba wydmuchałem uszczelkę między karterami, bo po założeniu cylindra zaczął dymić, brać olej ze skrzyni i nie wchodzić w obroty jak ciepły...
No nic pierwsze wymieniłem simmering od strony sprzęgła ale dalej to samo to rozebrałem silnik będąc pewnym, że to uszczelka... Faktycznie nie myliłem się, po rozebraniu silnika na pół, w komorze korbowej było dużo oleju ze skrzyni, na tłoku kanałach itp, uszczelka była wydmuchana...
Przy okazji składania jak pisałem wymieniłem wszystkie zużyte części, łożyska simmeringi, oringi, kpl. skrzynię biegów...

Dziś skręciłem wszystko, między kartery napakowałem duużo sylikonu, aby mieć 100% pewności, że dobrze uszczelnione, oczywiście uszczelka tez tam poszła.

Odpalam i... I k*rwa mać dalej to samo, pochodzi chwileczkę, i już dymi, nie wkręci się na obroty, ewidentnie go chyba zalewa olejem... Nie wiem kompletnie co może być, jest dobrze złożony na nowych simmerach uszczelkach i takie jajca... Szlag mnie już trafia, co to może być.
Gaźnik czyściłem, dokręcałem dysze wszystko ok...

A czasem w łożyskach czy gdzieś nie masz narąbane tonę smaru? Ja tak miałem i po pierwszym odpaleniu ledwo chodził, kopcił nie wchodził na obroty nie odpalał itd. Jak ściągnąłem cyla to wszystko czarne jakby z 200ml oleju do komory wlać. W końcu go przegoniłem dość ostro tak z 5km i się to wypaliło.

No właśnie łożyska na wale miałem ZZ bo zwykłych nie było i ściągnąłem te osłony nie czyszcząc ze smaru... Może to być to... Dziś przejadę nim trochę to się okaże wszystko

Heh no dobra, odpaliłem pochodził chwile pojeździłem (na wolnych odrazu gaśnie, dymi jak smok, nie ma siły:P ). Już odzyskiwał moc, przepaliło chyba ten smar i klap silnik zgasł nie odpali Nie ma odzewu żadnego tak jakby kopać na wyłączonym zapłonie :F Na popych też zero reakcji można pchać kilometrami

Chyba gaźnik przymuliło, albo ten smar gdzieś wpadł i zatkał bo iskra jest a świeca po wykręceniu sucha... Jutro go uruchomię

Co do tulejki to jest ona jednak dobra, wymieniłem sam sworzeń i luzu nie ma, z trudem wbiłem go w tłok i tulejkę

W tłok zawsze ciężko, a czasem nawet bardzo ciężko wbić. W tulejce ma chodzić lekko ale bez luzu bo jak będzie za ciężko to się znowu zatrze A na skuterdębica to nie jest takie do końca że mają do Charta. Kiedyś wysłałem im maila na ile jest ta tulejka to napisali, że średnica zewnętrzna to 15mm czyli do rometa albo do podróbki wału.

Kurna wkurzę się za chwilę, wczoraj odkąd zgasł mogłem pchaaaać ile wlezie zero odzewu, świeca sucha, jakby gaźnik nie podawał paliwa (czyszczony dwa dni temu ale mniejsza o to ) dziś podchodzę, kop, pali, za pierwszym, na zimnym ok ma siłę, nie dymi itp, rozgrzał się już to samo, dymi, muli go, nie utrzyma na wolnych obrotach, ale przejechałem nim trochę, żeby ten smar wypalić. Ujechałem z 500m i buu stop, znowu to samo można kopać i pchać a on zero reakcji...

Myślę sobie tak pewnie coś z zapłonem, grzeje się coś robi przebicie i klap, ale dlaczego świeca sucha?? Wlałem trochę benki przez otwór od świecy kop dwa, zapalił i zgasł, czyli zapłon ok, zostaje winny gaźnik...

Ale czemu wczoraj już od 14,00 wogole nie odpalił, podchodzę dziś i pali?? Sam się nie przetkał przecież... W dodatku pochodził chwilę, ze 3 minuty, zagrzał się i klop zgasł, paliwa nie podaje...

Za chwile idę go wyczyścić i zobaczymy...

EDIT

Yeaaaaah 027 śmiga aż miło:D Hah. Dysza główna była zatkana na amen i taki powód był Przejechałem 10km i elegancko się jeździ:D Tylko jedno co mnie zaniepokoiło to na początku przy spadaniu z obrotów lub gdy miał je wysokie to piszczało coś w silniku, na bank to ten sworzeń, on się kręcił zamiast w tulejce to na tłoku... Teraz pewnie doszedł olej, sworzeń kręci się już w tulejce i piszczenia nie ma