Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Witam

Licze bardzo na wasza pomoc...

Sprzedalem skuter w niedziele, koles jechal do domu nim 50km podobno gdzies pod domem mu zgasl i nie chcial odpalic...i dzis do mnie dzwoni ze ,,podobno nie podaje paliwa" i ze dal go do serwisu i ze jezeli to okaze sie wada ukryta <zatajana> to on ma 7dni na oddanie go...

Poradzcie mi czy on ma takie prawo?
Ja nic nie ukrywalem...
I czy jesli bedzie chcial go oddac mam go wziasc?ale chyba powinien w tej syt byc na chodzie takim jakim go sprzedawalem nie?....quantum zipp 2006 rok poszedl za 1600 smigal u mnie cacy...

Czekam na odp.

ma 10 dni na zerwanie umowy kupna/sprzedaży , takie mamy głupie prawo, będzie mógł go zwrócić prawdopodobnie.

No to fakt prawo mamy niesprawiedliwe , ale ze co bede musiał przyjąć nawet zepsuty?

Licz na to, że nie odwinie Ci takiego numeru... Bo każdy kretyn umie kupić, jechać do domu, napierdzielic syfu do baku i powiedzieć, że oddaje...

I co w tej sytuacji mam poczac...co mu powiedziec...teraz czekam na jego decyzje i mam tylko kupe nerwow na gówniarza

po pierwsze jezeli oddal go do serwisu niech CI poakrze fakture ze on tam byl w serwisie.
a po drugie jezeli bedzie chcial Ci go oddac to niech doprowadzi ten skuter do takiego samego stanu jak byl przed sprzedaza. Taka moaj rada jezeli sie nie zgodzi z ktorys z tych warunkow nie oddawaj siana

ok jak tylko sie odezwie co wyszlo na serwisie to mu to powiem, a jesli mnie postraszy jakims sadem , czy jakimis paragrafami bo niby on powiedzial ze ma 7dni na oddanie....kurcze skuter byl w super stanie a teraz jak mi na tym serwisie rozkreca to nie wiem co mam sie teraz spodziewac..wiadomo co w serwisach czynia...

---- Połączono -----

A wiec koleś dziś zadzownił, i mowi ze naprawa bo niby cos z cylindrem sie stalo, kosztowac ma 1tys zł. i mowi ze albo mam sobie odebrac złom, albo mam zaplacic mu za naprawe tysiaka...co mam zrobic?

1000zł? Pogięło chyba go całkowicie... Za naprawę cylindra ew. szlif, przecież to nie przekroczyło by rzędu 200zł
Przecież cylinder do chinola kosztuje ok. 150zł. On Cię coś wkręca, chce chyba zarobić na tym... Ja bym pojechał z nim do tego rzekomego mechanika i chciałbym znać usterki owego cylindra. Niech Ci powie co jest z tym cylem nie tak i napisz nam co on powiedział.

Ma prawo zerwac ale oddac towar w takim samym stanie.
Jak kupie garnki bede gotowac w nich olej to tez moge je oddac?

On nie chce mi go oddac w stanie w jakim go kupil tylko chce go oddac uszkodzonego...no i chce zwrot pieniedzy ew zeby mu dac kase za naprawe....

napisz moze do jakiej kancelari prawnej i opisz swoj problem moze oni Ci cos doradza. W ostatecznosci jezeli zalezy czy na sprzedazy to wez ten skuter z powrotem i napraw go na wlasny koszt. ale to w osattecznosci najpierw zadaj od niego zwortu w takim samym stanie jak go zabieral od Ciebie. A tak nawiasem mowiac wiezysz w to ze moglo sie cos takiego stac ??

jezdzilem nim pol roku, i jedyne co to zdazylo sie ze stal tydz to zapalal dopiero za 3-4razem a jak na codzien to wszystko gralo...jutro jade do radcy prawnego..


mowilem mu ze jak chce moze mi go oddac ale w stanie takim jak go mu sprzedawalem, a nie zepsutego,...to mnie wysmial...


jego opcje
- mam mu zaplacic za naprawe 1tys zł
- wziasc skuter i oddac mu tyle ile zplacil...

i co...

Olej go. Albo inaczej. Jak ktoś pisał, zgłoś się do prawnika. Prawnik się z nim skontaktuje i zobaczymy Przecież to ewidentnie oszust...

Nawet jak go olejesz to iech idzie na policje. Wkoncu to on ci grozil