Forum motoryzacyjne motokirc.pl

No więc tak... przez tą motorynkę nie mogę spać... już 2 lata ją robię i nie mogę jej dokończyć... ogólnie zaczęło się od wymiany wału...4 wały były krzywe... gdy już zanalazłem ten odpowiedni to złożyłem silnik... ok... koniec tej historii... od roku nie mogę jej odpalić... teraz jest tak:
Ustawię zapłon, przerwę, tak aby odpalała na kopa... mogę ją gasić, zapalać, gazować i tak w kółko... jest tak jak być powinno... zgaszę ją, poczekam 10minut, kopię to albo odpali na 10 s nie wchodząć na obroty, albo zacznie strzelać albo wogóle nie odpali...muszę znowu się bawić z zapłonem i odpali i tak w kółko... zapłon zawsze mocno skręcam, więc się nie przestawia, a i tak muszę potem od nowa ustawiać CO TO KURNA MOŻE BYĆ!?!

Wał przypadkiem nie od s38?

Heh, nie znasz R-mana, on by wału od s-38 do 023 nie założył... Miałem kiedyś podbny problem z Ogarem 205. Po ustawieniu zapłonu, przejażdżce zgaszeniu, już słabo palił i chodził przez chwilę, wymieniłem pół zapłonu, cewkę, kondensator platynki, i nic. Aż w końcu wziął się za to mój dziadek, i zrobił po swojemu, było to dawno temu, ale z tego co pamiętam to włożył kawałek plastiku tam gdzie się przykręca platynki i podpina kabel od cewki, wiesz chyba o co mi chodzi, było tam zwarcie jakieś.

R-Man, miałem podobny problem z motorynką, wina u mnie leżała po stronie cewki zapłonowej, miała jakieś przebicie i jak miała focha to paliła tylko, 3 kolejne cewki z sklepu miały to samo aż kupiłem wkońcu tą która działała.

ja tak miałem w swoim moto właśnie i chodził dobrze aż tu nagle jakaś iskra strzeliła styłu cewki pobawiłem się po izolowałem wszystko i było git potem.