Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Z3US a co mają listki do podstawki?

Nie doczytałem =PPPPP Sory =PP

ja mam membrane w cylindrze podstawka z ebonitu na to blaszka ze szpilkami i oryginalny kruciec z gaznikiem i mam problem bo zalewa go na poprzednim skladzie mieszanki a jak wyjolem zapinke iglicy i wsadzilem ja bezwladnie do konca to niema mocy ale swieca piekna jest ...
przez membrane zmiejszylo sie zapotrzebowanie na paliwo i gaznik juz jest do regulacji

coś mi się wydaje że jikova nei wyregulujesz bo jikov sięz paliwem nei liczy i podaje go dużo za dużo

Zamierzam od sima gaźnik wstawić.

To fakt, Jikova trudno się reguluje - choćby dlatego że... nie ma w nim za dużo do ustawiania! Bo właściwie oprócz położenia iglicy (regulacja blaszką) i poziomu paliwa w komorze pływakowej nie ma tam żadnych elementów do regulacji - śrubę wolnych obrotów przemilczę, tak samo jak regulację linki. Już niedługo jednak zamierzam zbadać potencjał czeskiego wyrobu, m.in. zmieniając profil iglicy (wg mnie podaje za dużo paliwa przy większych uchyleniach przepustnicy), rozpylacz (ten oryginalny to raczej kiepski żart),na koniec samą komorę mieszania i przepustnicę. Rzecz w tym, że Czesi zbudowali go z podważeniem większości elementarnych zasad - takie coś można by opisać w podręcznikach budowy gaźników, w rozdziale "Jak tego nie robić". Nie twierdzę że gaźniki Simsona - wszystko jedno, BVF czy Bing - są cudem techniki, ale na pewno należą do dojrzalszych konstrukcji. A nad Jikovem się poznęcam mimo wszystko.

leśnik
Jak wymyślisz jakieś patenty które poprawiają coś to daj znać

Jasna sprawa, jakbym zamierzał zachować to tylko dla siebie to na pewno nie pisałbym o tym na forum. Z tym że od razu zastrzegam: niektóre przeróbki mogą wymagać interwencji tokarza czy frezera, nie wszystko da się wykonać w warunkach domowych. Na razie nie mam stałego dostępu do tokarki (ból!) ale mam nadzieję że to się zmieni i wtedy będzie ostro! Chociaż np. dotoczenie nowej iglicy można wykonać nawet na wiertarce, pod warunkiem że uchwyt nie ma bicia, dysponujemy prętem mosiężnym niewiele grubszym niż sama iglica i mamy pod ręką precyzyjną suwmiarkę do sprawdzania wymiarów. Przy dorabianiu iglicy będę stosować metodę prób i błędów, więc nie zdziwię się jeśli ktoś mnie w tym wyprzedzi - zwłaszcza że warsztat odwiedzę dopiero za trzy tygodnie.