Forum motoryzacyjne motokirc.pl
https://motokirc.pl/

Piszcie gdzie , przez co ,jak zaliczyliscie gleby :D
https://motokirc.pl/przygody-f10/piszcie-gdzie-przez-co-jak-zaliczyliscie-gleby-d-t288-15.html
Strona 2 z 10

Autor:  DaN [ Sob Sie 06, 2005 12:52 pm ]
Temat postu: 

Niom ale teraz nic takiego się nie zdarzy, założony jest łańcuch od MZ ETZ, nawet nie spada, teraz to się jeżdzi... ;]

Autor:  Entuzja [ Sob Sie 06, 2005 1:13 pm ]
Temat postu: 

mi jeszcze nigdy łańcuch nie pękł :] raz tylko go tak bardzo naciągnęlam, że miałam problemy ze startem:D ale na szczescie nie pekł i szybko go rozluźniłam.. <cfaniak>

Autor:  Robert17 [ Pon Sie 08, 2005 5:59 pm ]
Temat postu: 

jak juz zeszlismy z tematu czy ktos sie orientuje ile moze kosztowac taki łancuch nowy ????? hehe bo qumplowi sie wykrzywił

Autor:  doger [ Pon Sie 08, 2005 6:33 pm ]
Temat postu: 

Robert17 napisał(a):
jak juz zeszlismy z tematu czy ktos sie orientuje ile moze kosztowac taki łancuch nowy ????? hehe bo qumplowi sie wykrzywił
OK 30 zł

Autor:  Artizzz [ Pon Sie 08, 2005 10:08 pm ]
Temat postu: 

Ja leżałem w sumie trzy razy w mojej karierze, wszystko przez głupote <stiupid>
Pierwszy raz był taki - jechałem na Hondzie NSR80 mojego kumpla (motorek wypas jak nic) a ja mam ciężką łapę i sru - lecę gdzieś ponad 60, patrze a tu niedaleko zakręt. Odruchowo na przedni hamulec i jeeeeb!!! Motorek "trochę" się uszkodził, ja zresztą też. Wystarczyło wolniej jechać...... aha, byłem bez kasku <cfaniak>
Drugi raz jechałem swoim Ogarkiem w zasadzie na "terenie zamieszkania", była uliczka i na zakręcie piasek. Jade na 2, składam się w zakręt (niedaleko siedziały fajne dupy:) koło się poślizgło i sru. Od tego wygięła mi się prawa nóżka, ale wstałem zapaliłem i w droge:D Na szczęście chyba tego nie widziały :>
Trzeci raz wywaliłem się znowu na moiom bzyczku. świrowałem na nim, jadę gdzieś z 45km/h i chciałem stanąć na siodle. Już prawie wychodziło i jak puściłem kiere to było tylko jeeeb! Poleciałem na asfalt , a że byłem bez kasku to zdrłem sobię brode i musieli mi szyć :( a motorek.... tylko skrzywiła się kierownica i rozwaliłem tylni kierunek - pancerna bryka:D

Autor:  marcin [ Wto Sie 09, 2005 9:41 am ]
Temat postu: 

ojej to ty ryzykant jestes ja tam sie boje na czyjims motorku szalec jak chce poszalec to ide na polna droge i gaz na maxa i szaleje

Autor:  DaN [ Wto Sie 09, 2005 9:49 am ]
Temat postu: 

ja to szalalem na wsce qmpla, miala fajna wade, cos w rodzaju komputera :D dzialalo to tak, ze jechalem sobie wolno, gaz byl w deche a ona baaaaardzo powoli przyspieszala... W koncu "wlaczal sie komputer" ;) i rura, ze malo z motoru nie spadne... Tak bylo na kazdym biegu, a asfalt proooosty ze konca nie widac, w dodatku polna droga ;] Rozpedzilem ja zdrowo, bez kasku, wrocilem po kask, bo nie dalo sie jechac, trzeba bylo cos na oczy ;] Pozniej jechal drugi qmpel, a on nie ma zadnego motorka, i najlepiej to nie jezdzi ;] I juz mial wchodzic w zakret, gdy mu wyskoczyla mleczarka ze zwirowki, on musial dac po hamach, a tam trafic w nozke hamulca to tez byl wyczyn.... Malo braklo a by walnal w ta mleczarke... Ja mialem podobnie, tyle ze ja "zahamowalem" silnikiem, lecialem trojka, patrze a tu jedzie na mnie i nie zwalnia, ja na hamulec a tu nic, wiec bieg na jedynke, sprzeglo puszczam i moment a wska juz ledwo jedzie ;] Ja szczerze to sie nigdy nie rozbilem, ale nieraz braklo niewiele, jak np. robilem swiece i dalem za duzo gazu i mi ogar uciekal, ale mialem sprzeglo pod reka ;] Pozdro!!

Autor:  mati590 [ Wto Sie 09, 2005 10:04 am ]
Temat postu: 

a ja nie miałem nigdy gleby:P SZCZÊśCIARZ ZE MNIE

Autor:  Robert17 [ Czw Sie 11, 2005 8:28 am ]
Temat postu: 

Qumpel ma WSK i nazywamy ją Krokody bo zre benze jak krokodyl :d 8 litrów :D .ale to jest sprzet na jednym kole sie smiga bo to wsk po tuningu na maxa gdyz kumpel jest mechanikiem . I naprawde tylna zabatka jest ogromna :D koła od krosa, dzięki czemu stała sie jabitne wysoka :D walnejismy jej zielony kolorek i wygloda super :D tłumik jest wyjebany i wsadzona taka rura ze głos jest jak w croosie. NIedawno policja nas goniła jechlismy w 2 na niej oni zanami to my nic innego jak przejechac przez tory samochodem by nie przejechali ale z 300 metrów dalej był przejazd wiec oni tam pojechali a my w tym czasie juz na polach jebitnie zaoranych jechalismy ;) no i oni cos pokrzyczeli i juz nas nie widzieli :D hehe to była przygoda na krokodylu postaram sie kiedys pokazac tej WSK fotki ;) pozdrawiam.

Autor:  marcinpc [ Wto Sie 23, 2005 3:28 pm ]
Temat postu: 

dzisiaj taka brzydka pogoda... mokre ulice, a ja jadę przez skrzyżowanie i skręcam w prawo, a tu przejście dla pieszych i ludzie na ulicy :| no to wciskam przedni hamulec na maxa, zablokowalo mi kolo, poślizg i gleba na prawą stronę :/ patrzę - rumak leży obok, koło się kręci, silnik na chodzie, no to wstaję, sprzęgło i jade dalej... trochę dziwnie się ci ludzie patrzyli :) jedyne co to kierownica sie lekko wygięła ale juz wyprotowana :) pancerna maszyna :D

Autor:  DaN [ Wto Sie 23, 2005 6:20 pm ]
Temat postu: 

To ja napisze cos, przez co malo nie zaliczylem gleby, to bedzie nie o motorowerach, a o rowerach... No wiec sobie jechalem rowerkiem ze sklepu jakies 40km/h (zawsze tak jezdze) po chodniku, a rowerek mial swierzo zalozone hamulce, a przedni to byla smierc w oczach... No i to byl aluminiowy rower, bardzo lekki. Dobrze ze akurat w tym momencie zwolnilem do 20, bo wtedy mi wyskoczyl samochod z jakiegos podworka, ja nie mialem pod reka tylnego hamulca, to na przedni, no i jade na przednim kole, az zatrzymalem sie, pozniej jeszcze ustalem kilka sekund na tym kole az spadlem na nogi... Tamten gosciu nie mogl sie nadziwic... Ja rowniez, bo nieraz tak hamuje z kolem w gorze, ale kolo podnosilo dopiero jak rower stal... Normalnie jak na scigaczach :D

Autor:  p.picollo [ Pią Sie 26, 2005 10:42 pm ]
Temat postu: 

ja miałem kilka gleb przy popisywaniu się <faja> <rotfl> ale to takie malutkie gleby np. moto się na bok przewrócił, takie tam drobne <lol> a raz było w polach sam jechałem i chciałem zaszaleć :D było po deszczy pełno bagna itp. :D jechałem tak może ponad 40km/h i wjechałem do takiej b. dużej kałuży a tam były jakieś koleiny, i jak mnie zażuciło to jakoś obruciło mnie i w polu wylądowałem <lol> no i cały byłem brudny, ogarek też :D:D ale to była jazda... <faja> i jescze troszkę takich przygód ale nie pamiętam dokładniej...

Autor:  Robert17 [ Sob Sie 27, 2005 3:56 pm ]
Temat postu: 

ehehehh :D ja ostatni na plazy w wodzie paliłem gume :D fajnie woda szła do góry :P jak z fontanny :D pozdrawiam

Autor:  SMOG [ Pon Sie 29, 2005 9:10 pm ]
Temat postu: 

Ja się omało ostatno nie wywaliłem. Było tak: Jedziemy sobie po polnej (takiej przy lasku) bez kasków, sciągneliśmy bo była fest PARÀśWA na dworze we czterech: Ogarami 205 (to ja :D) i 200, Simsonami S51 i Enduro. Patrzymy- kałuża. No to Darek (enduro) Na w piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!.. i przez kałuże. Nic. Kolega S51 pojechał spokojnie- bokiem. No to moja kolej- Patrze- jakieś takie jakby kafelki, myśle "pewnie tam jest dość płytko" ogarkowi spokojnie (miałem zapchany gaźnik i wkręcał sięł na pełnym gazie tylko). Wjeżdżam a tu mnie zalało pod sam będen!!! Ja mu w piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!.. i jakoś się nie wyglebiłem... <pukpuk> Mi udało się! Kolega na swojej słabej 200 nie wyrobił i musiał się zatrzymać w kałuży <lol>!! Dał mu gazu ale i tak nie podjechał dalej. :) Póxniej popaliliśmy gumę i dalej w podróż... :P HARDCORE!

Autor:  Szymek [ Wto Sie 30, 2005 9:03 pm ]
Temat postu: 

Ja miałem kilka gleb:
1 chciałem ominąć kałuże (było po deszczu)skręcam i jak mnie zarzuciło to wylondowałem na jakiejś łące spadł mi łańcuch i sięusmarowałem jakimś błotem
2 jechałem polną drogą i niechciałem jechać po szkłach i wjechałem na trawe i podczas skrętu gleba na trawe ale nic się nie stało

Strona 2 z 10 Wszystkie czasy w strefie UTC (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/