Ostatnio jadę sobie z mamą na skuterku, staje na światłach. Miałam wystawione obie nogi żeby lepiej utrzymać równowagę. Zmiana na zielone i chcę ruszać a tu nagle jakiś pieprzony niebieski bus prawie ociera mi się o lusterko. Nagle czuję, że nie mogę ruszyć stopą, patrze a tu noga do połowy najechana. Mama mówi do kolesia, ale on tylko parzy jak się wcisnąć na następny pas. Zaje@#łam mu w karoserię dopiero się ocknął. Mama mówi że najechał mi na nogę, gościu wgl nie zreflektowany jakiś omkły i jakby niedzisiejszy spogląda jak ciele i pyta "jaką nogę?"
. Wkurzył mnie, nie mogłam zejść ze skuta, z tyłu robi się korek, wykrzywiam mu lusterko i mówie do tyłu! Łaskawie się cofnął buc zatracony... 
Nie miałam ani chęci ani czasu na wzywanie policji chociaż powinnam, bo koleś był podejrzany jakiś. Cóż uważajcie na buców i na światłach lepiej stawajcie na środku, żeby żaden kredens wam się nie wrąbał tak jak mnie. Stopa cała dobrze że mam odrobinę za duże buty. Chociaż adidas uległ zniszczeniu, kości wytrwały ![:]](https://motokirc.pl/images/smilies/krzywy.gif ":]")