Forum motoryzacyjne motokirc.pl
http://motokirc.pl/

Wasza pierwsza jazda
http://motokirc.pl/przygody-f10/wasza-pierwsza-jazda-t5561.html
Strona 1 z 6

Autor:  Jepet [ Śro Lip 04, 2007 10:14 am ]
Temat postu:  Wasza pierwsza jazda

Nie dopatrzyłem się takiego tematu a bardzo mnie to interesuje. Jeśli jest już taki temat to prosze tych ważniejszych ode mnie o usunięcie.

No teraz na temat. Co czuliście przy Waszym pierwszym razie, jaki to był motor/motorower, gdzie jechaliście i w ogóle jak bedzie jeszcze coś ciekawego związanego z pierwszą jazdą to piszcie ;) .

No jeśli o mnie chodzi to... Był to Ogar 205 po dziadku (o tym pisałem w temacie 'Ogar'owy klub na mapce'). Byłem wtedy za mały, żeby go utrzymać, więc kuzyn siedział z tyłu. No wiadomo odpaliłem z "kopa" i kuzyn mówi: "Powoli puszczaj sprzęgło i dodawaj gazu" no udało się - wystartowaliśmy. Jeździłem po trawie na podwórku - jedynką. Gdy poczułem się pewnie spytałem kuzyna: "Jak się wrzuca na dwa?", brat cioteczny wszystko powiedział i skierowałem się na ulicę (mieszkam na wsi 0,5 km od miasta, więc nie było problemów, bo nigdy pałkarzom się nie chce z Chrzanowa przyjechać). Zadowolony wielce zawróciłem i jechałem do domu. Byłem tak podekscytowany moją pierwszą jazdą, że zapomniałem o sprzęgle przy hamowaniu - coś szczeliło, kuzyn krzyczy: "Sprzęgło!". No wkońcu się zatrzymaliśmy i do dziś nie wiemy co to tak strzeliło <z jezorem> .

Autor:  Arrek [ Śro Lip 04, 2007 10:44 am ]
Temat postu: 

Ja jechałem na Ogarku 200 dziadka (teraz już jest mój :D ), miałem problemy ze sprzęgłem i gasł mi na niskich obrotach, ale zrobiłem 3 albo 4 kółka w ogrodzie i już umiałem. Później doskonaliłem technikę jazdy i myślę że teraz mógłbym się przesiąść na Yamahę ;P

Autor:  Dolo94 [ Śro Lip 04, 2007 12:47 pm ]
Temat postu: 

Ja jechłem na ogarku po dziadku, który jest już mój. Miałem wtedy 10 lat i byłem za mały żeby go utrzymać ;/ ale jakoś jechałem. Miałem duże problemy żeby ruszyć ale po wielu trudach udało się jee . Potem trzeba było się zatrzymać ale już z tym nie było kłopotu ;)

Autor:  R-Man [ Śro Lip 04, 2007 5:24 pm ]
Temat postu: 

ja jezdziłem na drynce m301 :P brata mojego dziadka :P przyjechał na niej do mojego grandfadera pogadać a ja mu na to:
-Mogę się karnąć?
to on na to że mogę :P
pierwsze 2 przejazdy nie wiedziałem że jest sprzęgło (a po co one? :D)
ale potem mi wytłumaczył i jezdziłem :P podekscytowany poszedłem zadzwonić do ojca:
-Tato.... kupisz mi motorynkę? :D
opowiedziałem wszystko i po 2 tyg. brat mojego dziadka dzwoni do mnie aby mprzyjechał do niego- złożył mi motorynkę z części jakie miał w warsztacie :P hehe :P PONY M2 :D
za free :D

Ps; wcześniej nienawidziłem motorów! a był to przełom 5/6 kl. podst.

Autor:  Ogarzysta [ Śro Lip 04, 2007 8:52 pm ]
Temat postu: 

Ja sie uczylem nas Motorynie takiej zielonej met <hahaha> u wujka. Za drugim razem pojechalem (za pierwszym mi zgasla, potem jeszcze moze 1-3 razy). Po kilku tygodniach wsiadlem na Ogara 1 i ogien. Do tej pory sie nie przewrocilem ani nic...

Autor:  dawid9292 [ Śro Lip 04, 2007 9:12 pm ]
Temat postu: 

J kupiłem ogara w ciemno za 200zł kumpel na nim przyjechał i staliśmy z kuzynem podekscytowani jak sie to odpala.Postaliśmy z godzinę i motór został odstawiony do garażu.Potem kumpel popchnął mnie na drodze 1 i ruszyłem.Ale to była podnieta rozpędziłem sie na 1 chce zakręcać.Zakręcam dodałem za dużo gazu wjechałem na chodnik i uderzyłem w słupek żółty gaz.Potem sie zatrzymałem ufff.Jak to sobie przypomnę teraz <hahaha> .To było w zeszłe wakacje albo w wczesniejsze.

Autor:  vorbis [ Czw Lip 05, 2007 3:46 am ]
Temat postu: 

kupiłem motorynkę, 3km od mojego domu, nie paliła na kopa bo półksiężyc był zwalony i nie wiedziałem jak odpala się z pychu :P szedłem sobie i szwagier mnie zauważył, odpalił ją na pych no i z dwójki jechałem przez 3km na dość ruchliwej drodze :P (bez papierów xD)
tego uczucia nie da się opisać :D, później z 3km zrobiło się z 5 z powrotem :P bo ominąłem dom i pojechałem jeździć po lesie(nie zrzucałem na 1 bo się bałem że coś rozwale) w drodze
powrotnej otarłem się o drzewo przy prawie maksymalnej prędkości, teraz boje się jeździć jak mam malutką usterkę w ogarze, że pały się doczepią, a wtedy na motorynie normalnie nie dopuszczałem takiej myśli :)

Autor:  kialu9 [ Czw Lip 05, 2007 8:57 am ]
Temat postu: 

"moja pierwsza jazdA"
...WUJEK PRZYWIOZL MI rometa, byl w rozsypce . razem z dziadkiem wzielismy sie do pracy i go naprawilismy . 1 raz jechalem jak odpalil mi na pycha (caly czas na jedynce) pojechalem gdzies z 1 km a potem szczesliwie wrocilem taki bylem szczesliwy i podexcytowany . nigdy tego nie zapomne :D mialem 11 lat ;]

Autor:  Konrad [ Czw Lip 05, 2007 9:01 am ]
Temat postu: 

ja pierwszy raz jechałem na "czymś" komar po przerobkach lampa od traktora itp. koledzy mnie popchali to jakoś ruszyłem i pach pach pach polnądrogą

Autor:  Wojterr [ Czw Lip 05, 2007 10:40 am ]
Temat postu: 

ja na komarku od dziadka (no już teraz niedziała ) ... mój tata chciał odpalić na popych i chyba 1 km pchał żeby odpalił no i nieodpalił ... wkurzył się trochę :P odstawaił motor to ja go zaczołem pchac i odpalił mi po 20 m :) eureka ... jechałem jakiś km ale niemiałem jeszcze wyczucia SPRZĘGŁA (11 LAT MIAŁEM Xd) ... mojA PASJA SIE CHYBA WZIEŁA KIEDY MIAŁEM 7 LAT TO CHRZESTNY WOZIŁ MNIE NA KOMARKU :) ZAWSZE NA POvERA JEchALIŚMY TO OCZY ZASYCHAŁY :) BO BEZ KASKÓW ... to były czasy :) a teraz :P ogra szukam

Autor:  pajak_mati [ Czw Lip 05, 2007 10:47 am ]
Temat postu: 

Moj pierwszy raz byl we wczesna i zimna wiosne
Jechalem z dziedkiem(ja prowadzilem!!) zrobilem z jakies 5 okrazen dookola bloku
Byl to dziadka romet ale teraz juz jest moj

Autor:  Dawidoo16 [ Czw Lip 05, 2007 6:36 pm ]
Temat postu: 

Więc teraz na mnie kolej. Pierwszy raz jechałem na motorynce (czerwona perła) od mojego taty. Wtedy ojciec wsadził mnie za kierownice, i powiedział , że mogę sie przejechać. Wszystko mi wytłumaczył, ale i tak zrobiłem po swojemu. Tata mówił dodawaj lekko gazu, i puszczaj powolutku sprzęgło, jak mi drynka zaczęła ruszać puściłem od razu sprzegło i mi motorynka spad *pupy odjechała :) jak sobie teraz to przy pomne to nie wyrabiam ze śmiechu <hahaha> ale później wszystko opanowałem i usłyszałem te słowa: Dawid motorynka jest Twoja :):):)

Autor:  bajtek-90 [ Czw Lip 05, 2007 7:18 pm ]
Temat postu: 

ja pierwszy ra zjechałem na komarze wiedziałem od razu mniej więcej jak jechac ale miałem lipną linke od biegów i rączke niedokręconą,spadła mi ta rączka a wraz z nią moja ręka i tak dziwnie wyszło że wjechałem sąsiadowi w płot CISZA heh...ojciec musiał potem spawać płot bo pękł...to było 4 lata temu w wakacje

Autor:  Artik [ Pią Lip 06, 2007 11:05 am ]
Temat postu: 

to może ja teraz

miałem wtedy 6 lat gdy poszedłem do kumpla, który mieszkał 5 bram dalej. nie było go w domu, ale powiedzieli mi że na placu z motorynką się bawi. extra, pomyślałem że se pojeżdżę ! przewiózł mnie kilka razy na baku i potem uprosiłem go, żeby mi dał samemu. zrobił mi ostry, 20-sto minutowy test teoretyczny jak należy jechać i potem mi dał zrobić kółko na placu (plac był bardzo duży). no to jadę, z początku wyrwało mi na koło (przednie było 10 cm nad podłożem), ale opanowałem (docisnąłem kierę z całych słabych sił i popuściłem gaz), i jadę na 1. kółko zrobione, ale ani myślałem oddawać motorka (jeszcze 4 kółka tylko). rozpędziłem się do dwójki i nie wyrobiłem na zakręcie. gdyby było to 2 metry dalej, może nie byłoby mnie juz na świecie, bo tam był mur, ale ja na szczęście czy pechowo wyrąbałem w drewniane wrota, którymi kumpel zamknął bramę, żebym mu czasem nie wyjechał. brama rozpadłą się na 3 części, ja miałęm trochę obrażeń (bez kasku jechałem, w krótkich galotkach i koszulce z krótkimi rękawami), a motorynka złamaną kieownicę i przekrzywione koło. kumpel (wtedy 13-sto letni) porządnie mnie opier****ł i przysiągł, że nigdy nie da mi nic, co ma koła i silnik. spłakany poszedłem do domu i kolejny opier*** od rodziców że nic im nie powiedziałem. rzuciłem się na łóżko spłakany i przyszedł starszy brat i 3 raz dostałem opier***, bo zakrwawiony, brudny położyłem się na łóżko (jego!)

jak se teraz to przypomnę to mi sie śmiać chce

Autor:  Olo [ Pią Lip 06, 2007 2:48 pm ]
Temat postu: 

Ja pierwszy raz to na 205 kuzyna ze 3 lata temu, ruszyłem bez problemu za 1 razem (wczesniej tylko poldkiem jeździłem, efekt - palenie gum :P), wyjeździliśmy całą benke, a potem się zepsuł, aktualnie jego czesci zostały użyte do przeszczepu innych 205 :D

Strona 1 z 6 Wszystkie czasy w strefie UTC (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/