Forum motoryzacyjne motokirc.pl
https://motokirc.pl/

Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?
https://motokirc.pl/inne-f30/d-uga-trasa-komarem-jak-na-to-przygotowa-t-maszyne-t33632-45.html
Strona 4 z 5

Autor:  housemdt [ Wto Lut 26, 2013 8:14 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

SJP

Autor:  damiantrela2742 [ Śro Lut 27, 2013 4:54 am ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

randkowicze :P takie sprawy to na priv. :D

Autor:  damiantrela2742 [ Wto Wrz 10, 2013 11:38 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

Witam serdecznie wszystkich po prawie rocznej przerwie.
Chcę ogłosić wszem i wobec iż w dniach 12-15.09.2013 odbędzie się druga próba przejechania założonego sobie przed kilku laty dystansu z Nowej Dęby do Cisnej i z powrotem, razem około 380 km.
Z większym bagażem doświadczeń po ostatniej próbie ale i z nie mniejszym zapałem i optymizmem RUSZAMY PONOWNIE!!
Bracia i siostry w pasji trzymajcie za nas kciuki saalutuj

Autor:  Dzika [ Śro Wrz 11, 2013 7:56 am ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

Trzymam kciuki:) Mam nadzieje, że będzie jakaś relacja no i że Wam się powiedzie! lokurvy

Autor:  dav6030 [ Nie Wrz 15, 2013 3:23 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

Powodzenia !

--------- Nie Wrz 15, 2013 4:24 pm Połączono ---------

Powodzenia !

Autor:  damiantrela2742 [ Pon Wrz 16, 2013 5:38 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

Witajcie! :D póki co powiem wam że się udało zrealizować plan :) , ale o tym już w kolejnym temacie gdy zdobendę wszystkie zdjęcia i filmiki

Autor:  Conqeror [ Czw Wrz 19, 2013 8:15 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

380 km ? To podróż musiala trwać kilka dni :) ?

Autor:  damiantrela2742 [ Pią Lis 15, 2013 7:43 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

Powitać wszystkich! :)

Już zebrałem wszystkie zdjęcia i filmy, zmontowałem z tego 10-o minutowy klip. Link do filmu podan, ale najpierw opisze wam naszą przygodę.
W sumie niema wiele do pisania, bo wszystko szło jak po maśle, ale postaram się oddać nasze wrażenia.

Termin ustaliliśmy na 12.09.2013 i udało się do tego terminu zebrać i zgromadzić wszystko co było potrzebne do wyjazdu. Tak jak się umówiliśmy rankiem spotkanie u mnie, lało jak z cebra. Kolega z dziewczyną mieli jechać stopem i miał być to taki troszkę wyścig pomiędzy nimi a nami na komarkach, heh... na ich szczęście pierwszy stop, którego złapali zawiózł ich prawie na miejsce. Podczas zbiórki przed wyjazdem przestał padać deszcz i nawet się troche rozjaśniło, i tak stwierdziliśmy że lepiej się zabezpieczyć i ubrać tak by nie przemoknąć (nie zapominając o zabezpieczeniu plecaków z manatkami) co widać na filmie :D punkt 10:00 wyjazd, 4 km na stacje paliw, 5,5l mieszanki i but...! :P
Według waszych rad postanowiliśmy robić postoje co ok 35-40km. Pierwszy był po 35km wszystko szło jak trzeba, na tym postoju uprzejmy funkcjonariusz Inspekcji Transportu Drogowego pstrykną nam zdjęcie :D I jazda dalej... następny postój za Rzeszowem w Zarzeczu, tam przerwa żeby wrzucić coś na ząb i jedziemy. Dalej szło "szybko" i sprawnie, prócz jednej przerwy na zmiane świecy. Kolejny postój był nieplanowany. Koledze zaczą przerywać silnik, myśleliśmy że może dysza paliwowa przytkana, ale po głębszych obserwacjach zauważyliśmy że przerywa jak narastają wibracje, czyli przy średnich obrotach. Zostawiliśmy gaźnik w spokoju i zabraliśmy się za przegląd iskrownika. Już samo odkręcenie pokrywy nasuneło odpowiedź bo wypadła z niej zmasakrowana śrubka, która pasowała wymiarowo do kondensatora. Niestety prrzez magneto nic nie widać więc nie omineło nas ściąganie. Po zdjęciu magneta okazało się że mieliśmy racje, śrubka mocująca kondensator poprostu się odkręciła. Aż dziwne patrząc na stan "śrubki" że nie zrobiła krzywdy niczemu w środku. Więc skręcanie i jedziemy dalej, daleko nie zajechaliśmy i spotkała nas kolejna haha przygoda: dojeżdżając obok siebie do skrzyżowania z drogą podporządkowaną i przejścia dla pieszych zaskoczył nas widok wychodzącego na pasy księdza, po chwili wszystko się wyjaśniło, za księdzem na cmentarz szedł korowód pogrzebowy z karwanem :D w sumie naturalna rzecz, więc staraliśmy się zachować należytą powagę, jak na ironie członkowie pogrzebu idąc moze 2m od nas szturchali się patrząc na nas i uśmiechając się do siebie :D Najlepszy był kierowca karawana, który jak nas zobaczył parskną śmiechem w szybę :D można powiedzieć że byliśmy atrakcją na pogrzebie :P Przedostatnią przerwe zrobiliśmy sprzętom po przejechaniu rozkopanego remontami dróg Sanoka, tam czas na obiad (hot-dog z BP) :P sprawdzenie zawartości zbiorników paliwa nas zaskoczyło, po porównaniu okazało się że jest 50% różnicy w spalaniu pomiędzy moim a kumpla komarem choć oba gaźniki były ustawione tak samo i oba przeze mnie. po kolejnych 20km kolejny postój, tym razem krótki żeby silniki trochę ostygły przed najcięższym ostatnim (górskim) odcinkiem. Na koniec jeszcze nam słońce zaświeciło :) Podczas podjazdu na serpentynach okazało się że jednak kąt podjazdu jest za duży biorąc pod uwagę ciężar nasz i wiezionego sprzętu. Około kilometr prowadzenia komarków z słoniem na plecach pod górę dał się nam we znaki, doceniliśmy robote jaką one dla nas wykonały przez całą drogę :) Kiedy już pochylenie stało się znośne wsiadliśmy na nie i po chwili byliśmy pod znakiem "CISNA" :D meta!! byliśmy tak szczęśliwi jakbyśmy Everest na wózku in walidzkim zdobyli :P 2 zdj. i ostatnie 4km do centrum i miejsca "spania" :) czekali już na nas ten kolega, który jechał stopem wraz z dziewczyną , naszemu wkroczeniu do miasteczka towarzyszyły spore emocje oraz spore zainteresowanie tubylców, ogólnie przez całą drogę budziliśmy zainteresowanie i wywoływaliśmy uśmiechy. Nie ukrywam że było to b. miłe. Podróż skończyła się około 19:40 czyli trwała około 9godz 30min, co wydaje mi się wiedząc że mieliśmy sporo postojów niezłym czasem. Posiedzieliśmy w Cisnej do niedzieli, spowrotem było cały czas z górki :D tak że poszło sprawnie :P mamy już pomysł na przyszły rok ale póki co nie chce nic mówić ;)

Mam nadzieję że podobała się wam moja relacja i myślę że film będzie dobrym uzupełnieniem tego co napisałem :)
Zgodnie z obietnicą http://www.youtube.com/watch?v=ma6xdxSgicY proszę :) życzę miłego oglądania.

Autor:  SzyMZek [ Pią Lis 15, 2013 8:29 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

Sam przeleciałem tą trase motórem kilka razy ale komarkiem chyba bym się nie odważył :F Powodzenia w nabijaniu kolejnych kilometrów <piwo>

Autor:  KABU [ Pią Lis 15, 2013 8:46 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

Mieliście troche gratów :D Ja sie swoim boje 20km wyjechać... tylko że ja mam S38 :D

Autor:  damiantrela2742 [ Pią Lis 15, 2013 8:52 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

s38 są podobno trwalsze, tak słyszałem od wiekowych moturzystów. Sam teraz 2 takie składam (s38b) z pedałami. Niema co się bać ;) jak chodzi i jest dobrze ustawiony to nic się nie powinno stać ;)

Autor:  WorseBoy [ Pią Lis 15, 2013 9:16 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

czy filmy nagrywane (dokładnie) :F bo troszkę psują efekt tych świetnych momentów taak
ale kozak niemały :D gratuluję!

Autor:  Conqeror [ Pon Lis 18, 2013 12:22 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

Dziwne że was 4 litery nie bolały po 9,5h podróży :)

Autor:  tombo22 [ Pon Lis 18, 2013 4:40 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

Podziwiam <brawo> Sam objechałem Bieszczady tyle że 125ccm i czasami ciężko było bo górki wysokie a podjazdy długie :)

Autor:  damiantrela2742 [ Pon Lis 18, 2013 6:59 pm ]
Temat postu:  Re: Długa trasa komarem jak na to przygotować tą maszyne?

Conqeror napisał(a):
Dziwne że was 4 litery nie bolały po 9,5h podróży :)
Oj uwierz że bolały, już po 3 godzinach jazdy, ale najgorzej było pod koniec ( mniej więcej od Sanoka do końca ) już miejscami na stojąco jechaliśmy lokurva
tombo22 napisał(a):
Podziwiam <brawo> Sam objechałem Bieszczady tyle że 125ccm i czasami ciężko było bo górki wysokie a podjazdy długie :)
My przy 50ccm dopiero musieliśmy wymyślać strategie na każde wzniesienie ,jakiś kilometr takiego stromego podjazdu odczuliśmy na własnych nogach, chłopy po 100kg (razem z bagażem) i komarek nie daje rady :)
Tłumaczyliśmy to sobie rozrzedzonym górskim powietrzem w mieszance :F <rotfl>

Strona 4 z 5 Wszystkie czasy w strefie UTC (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/