Forum motoryzacyjne motokirc.pl
http://motokirc.pl/

Albo opisanie swoich wypadków na ogarze
http://motokirc.pl/tricki-f5/albo-opisanie-swoich-wypadkow-na-ogarze-t566-45.html
Strona 4 z 4

Autor:  Yksilion [ Pią Paź 19, 2007 1:54 pm ]
Temat postu: 

janusz_komar napisał(a):
no i chcialem sobie go wyczyscic ale nie zatrzymywalem sie przelozylem noge nad kierownica reke pod bakiem i probuje zlizac srake spod pachy


Pierwszy raz słyszę, żeby ktoś zlizywał srakę spod pachy....

Autor:  Raymax [ Nie Sty 13, 2008 8:54 pm ]
Temat postu: 

Ja bym po prostu zakręcił kranik i jak silnik by zgasł to sam by wychamował, albo tak jak CzepeK mówi, zgasić moto i samo hamuje. Ja miałem nie groźną glebe. Jade od kumpla, jestem prawie przy domu, ostatni zakręt. Coś jedzie na wylocie z zakrętu to myśle "zetne". BŁĄD! Jakieś dzieci nasypały piachu na asfalt i mi tylne koło ujechało w zakręcie. Na szczęście utrzymałem dryne nad ziemią troche i nic mi ani jej sie nie stało. Nie chciała tylko odpalić z kopki to wziąłem na pych i gazu na chate :D

Autor:  szarik [ Sob Sty 19, 2008 8:08 pm ]
Temat postu: 

moja pierwsza jazda na komarku: ja siedzę z przodu, ojciec z tyłu, prosta droga to sie fajnie jedzie.
Zbliżamy się do zakrętu, ja spanikowałem, trzymam się z całej siły kierownicy (gaz na maxa :P), i pojechaliśmy prosto w pokrzywy.
Wypadek nr 2: grzybobranie, konkurs na jazdę z wiadrem na głowie. Ujechałem na malutkim gazie na 2 biegu około 70 m (droga prosta), i drzewo (na szczęście byłem cały). Kumpel do tej pory twierdzi że o 5 metrach brakło paliwa...

Autor:  Grzechu [ Sob Sty 19, 2008 8:33 pm ]
Temat postu: 

Ja miałem tylko jedną glebe w życiu na Ogarze. Byłem u kumpla i zaczął padać deszcz. A że musiałem już jechać do domu to pojechałem. Wszystko dobrze, ale wjechałem na rondo uciekł mi przód... Walnąłem szczenką w asfalt (dzieki Bogu że kilka tyg. wcześniej kupiłem kask integralny), a moto poleciało dalej. Złamałem mały palec u reki, ale do domu dojechałem :P

Autor:  MaciejH92 [ Sob Sty 19, 2008 9:44 pm ]
Temat postu: 

Ja chartem uczyłem się jeździć na jednym kole. Najechałem na kamień i gleba :D Na szczęście tylko tylni migacz się wygiął :) - To moja jedyna gleba na motorze)

Raz jadę sobie ogarem ok 50km/h a padał deszcz :P Gościu mi przed ryjem wyjechał na ulicę(z bocznej na główną czyli tą co ja jechałem) a ja po hamulcach, ale udało mi sie obejść bez gleby(i dobrze, bo nie miałem ani papierów ani kasku xD)

Kolega raz jedzie komarem max prędkością i wjechał w piach. Gleba w bok <lol>

Autor:  buniek92 [ Nie Sty 20, 2008 2:52 am ]
Temat postu: 

Kolej na mnie. <lol>

Jadę do kumpla, bo mówi mi, że Jego ojciec zabiera się za odnawianie SHL M11. No dobra, jadę, 20m od bramy spotkałem kumpla, szedł do mnie. Mówię, ze jadę tu i tu i czy jedzie ze mną... Dobra, spoko, jedziemy. Dojechaliśmy, wszystko ładnie pięknie, SHL w ładnym stanie, jak na swój wiek. Chcemy odjeżdżać, odpalam, a tu wysokie obroty. <co?> Skumałem, ze to przez linkę gazu, która szła pod pokrywą w mojej p20, no to coś tam pokręciłem, przesunąłem, przestawiłem i dało się jechać. ;) To w drogę! :) Wracając, zostawiłem kumpla w tym miejscu gdzie go zabrałem i jadę dalej. Coś jakoś tak znów mi wysokich obrotów nabrała (czułem się, jak na MZ xD)... No i wjeżdżam w bramę (furtka była otwarta), redukcja jeszcze przed bramą na jedynkę, puszczam sprzęgło... 0_o Wziuuu, jak nie poleciałem w ścianę (bo akurat zakręcałem). xD Motor pojechał trochę przy ścianie i się przewrócił, a ja na szczęście spadłem z motoru, do tyłu i obdarłem się troszeczkę.
Podniosłem Jawę, zaprowadziłem na podwórko i sobie stała. Manetka od hamulca przedniego się trochę wygięła, pasek taki przy siedzeniu się przetarł i trochę obudowę lampy obdrapałem... xD Usiadłem w domu, nawet nie patrząc na motor, ojciec akurat nic nie miał do roboty, to chwycił za kombinerki i naprawił to, co się popsuło (samo xD), wieczorem zszył siedzenie i gites. :) W pewnym momencie jednak podszedłem do moto i se myślę "Ku*wa, zaje**na linka..."... -,-
Miałem sporo szczęścia, bo akurat jechałem bez kasku... :/ Teraz już nie będę tak robił - to była nauczka. ;)
Następnego dnia powrót na drogi. :)

Autor:  11Malina11 [ Nie Lut 10, 2008 1:24 am ]
Temat postu: 

a to ja tez dodam cos od siebie na wakacjach lansuje sie skuterem cos tam go na kolo stawiam ... no i jade bez kasku ... proboje stanac na kanapie pierwszy raz ... staje ... a ty nalge przechyl lewa prawa ... skuter polecial w lewo a ja w prawo i 5m po asfalcie skonczylo sie na ... stluczonym kolanie obdartej twarzy rece lokciu a ze skuterem nic sie nie stalo

Autor:  Krzysiek91 [ Pon Lut 11, 2008 4:40 pm ]
Temat postu: 

a więc tak, kilka moich wypadkow, :D

1.
Jade motorkiem samorobka (silnik pannonia 250cm3 w ramie z jawy/cz 350) i jedziemy z przyjacielem lechem przez las kolo 11 w nocy, ciemno jak w du*** i bez swiateł, jezdzimy juz dlugo wiec wiemy jak to robic i dawno wyroslismy z rometow... no i lecimy z 65km/h lasem... nagle przed kołami przebiegł nam dorosły duuzy dźik :|
no i ledwo w niego nie uderzylismy... i zaczol biez za nami... kolega przyspieszyl do 90-100 ze prawie max prędkośc była... no i prosta droga... i zapomnial ze przed nami było bloto glebokosci okolo 30cm szerokie na całą droge i dlugie z 10m... omijało sie je bokiem... no i my 90km/h w to błoto....
felga rozwalona, koło przebite, wydech urwany(tylko jeden z dwuch) bo pannonia ma 2 kolanka, i tak silnik ryczy, ja cały z błota bardzo poobijany... lechu tak samo... dzik stoi w krzakach, motor ryczy a lechu go prubuje z dziury wyciagnac... wkoncu wyciagnol go dojechalismy z 80m do nieczynnej drogi szybkiego ruchu i motor zgasł... odpalamy silnik wrzucamy bieg i gasnie... myslimy "pewnie sie zepsula skrzynia... to mamy [przesrane" a my z 10km od domu, o 11 w nocy... a naokoło las... do tego kolega zgubil zawartosc plecaka.... no ale dopchalisy motor z 3km do jakiegoś domu, o 12 w nocy budzilismy jakiegos nieznajomego kolesia i pozwolil nam motor zatrzymac u siebie... na drugi dzien po niego przyszlismy... jakos odpalil... i dojechalismy....

2.
motorynka z silnikiem wsk125, dopracowana na perfect... takiej jeszcze nigdzie nie widzialem, ale miala jedna wade (jeszcze wtedy nie usunięta) niskie stupki. no to jechaslimy na niej we 2 z lechem , on na baku ja na siedzeniu on kierował no i był zakrat bardzo ostry.... a tenz 70m/h w zakrent wchodzi no to ja juz wiedzialem co bedzie... skrecic sie nie dało bo stupki zawadzały a mi w rów..... była przerwa słup telefoniczny 2m przerwy i slup telegraficzny... na szczescie w ta przerwe trafilismy bo bysmy se zabili chyba....

3.
wyjechalem na dwupasnowke crossem bo byl korek i tir mi zaslanial i auto z predkosci z 70km/h wallo mnie w bok... lecialem na wysokosci 1.5-2m do rowu.... połamałem sie , motor pogiety... nie wiem jak to zrobilem ale odpalilem i pitłem... wiem z opowiadan kolegi bo to byl szkoook!!!! z ogędzin wiem ze motor był tak... połamana rama, wachacz wygiety, amor złamany przedni i tylni , siedzenie urwane, bak wgniecony :D jakies 10cm ii by mi noge auto ucieło a tak to całe uderzenie poszło na tylny amor...


było tego durzo ale pisac mi sie nie chce, powiem wam tylko ze kupcie kaski i ochraniacze, naprawde ;( posluchajcie mnie... ja bym sie kilka razy zabil bez tego.... nie warto ryzykowac zycia dla oszczedzenia 100-200zl

pozdro

Autor:  jaceklodz16 [ Nie Lut 17, 2008 10:20 pm ]
Temat postu: 

ja miałem ostatnio nie zaciekawe wrażenia rozpędziłem się ,chcialem zahamowac a okazalo sie ze wypadla zawleczka trzymajaca dzwignia hamulca tylnego z linką i przypierdzieliłem w barierkę.Lampa pęknięta,widełki poobijane,podnozek wygięty.;/

Autor:  Adamas1 [ Czw Maj 28, 2009 7:20 pm ]
Temat postu:  Re: Albo opisanie swoich wypadków na ogarze

ja miałem tak: jechałem w strone wioski moim ogarem 205 a tu nagle chce hamować (z 50 km/h) a tu hamulca nie ma.... odkręcił się... przede mną we wiosce samochód jedzie... nie chciałem spowodować wypadku więc... sru w skarpe i wyskok na pole ;P fajne to nawet było... wylądowałem nawet.... drugi raz jak jechałem ze sklepu, we wjazd nie zwolniłem i na sypkim piachu sie wyrżnąłem... kolano zdrapane...

Autor:  Przemek9596 [ Pią Maj 29, 2009 7:38 pm ]
Temat postu:  Re: Albo opisanie swoich wypadków na ogarze

Patrz na daty ostatniego postu plx <help>

Autor:  Cinuz [ Pią Maj 29, 2009 8:46 pm ]
Temat postu:  Re: Albo opisanie swoich wypadków na ogarze

Jak dla mnie to temat wiecznie żywy :)

Póki co gleby żadnej nie miałem, mam kask, jeżdżę rozważnie. Raz doszłoby do gleby gdyby nie moja czujność oraz sprawność moich nóg :D Za mocno przednim zachamowałem, a ten zjechał w lewo jakby na hamulcu zostawiając za sobą ślad hamowania :D Mało brakowało :D

Autor:  brzęk [ Pon Lip 06, 2009 8:56 am ]
Temat postu:  Re: Albo opisanie swoich wypadków na ogarze

Mię tylko jak narzazie porządnie zarzuciło ,kiedy jechałem z tatą po lesie (tata jawa ts350 ja motorynka m-3) na drodze było pełno błota po bokach,no wiec chciałem wjechać na środek dróżki (była lekka skarpa) zarzuciło mię i na szczęście obaliłem się na podnóżek. :P

Autor:  menio13 [ Pią Lip 31, 2009 11:35 am ]
Temat postu:  Re: Albo opisanie swoich wypadków na ogarze

Siema powiem nie na temat pomozcie ucze sie stuntu na Komar Ogar 205 nie przerabiany umiem bączki ale chce sie nauczyc jazdy na jednym kole pomozecie?

Autor:  Skorpion95 [ Pią Sie 07, 2009 11:10 am ]
Temat postu:  Re: Albo opisanie swoich wypadków na ogarze

ja kiedys jade skuterem jakies 60 i brat na quadzie przede mna jedzie i on po hamulcach bo wyjechalo cos z zakretu (to bylo u babci na wsi) a ja za nim jakies 2 m. to dobra mysle ze wychamuje obok niego. wciskam 2 hamulce i tylni mi sie chyba odkrecil (choc dziwne potem normalnie dzialal) i tylko przedni zadzialal i wylecialem przez kiere i perfidnie obok quada lezalem. nic sie nie stalo mi a w skuterze stopka pasazera wygiela sie troche :D wspomne ze bez kasku bylem a taka wredna sasiadka powiedziala zebym lezal ze na pogotowie dzwoni i na policje :D ze za szybko jezdze. wzielem skuter i pojechalem do babci na podwórko :D

---- Połączono -----

sorki ze opisalem wypadek na skuterze choc temat o wypadkach na ogarze sorki .... dopiero zauwazylem

Strona 4 z 4 Wszystkie czasy w strefie UTC (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/