Forum motoryzacyjne motokirc.pl
https://motokirc.pl/

Niesczêśliwy wypadek
https://motokirc.pl/przygody-f10/niescz-a-liwy-wypadek-t1023.html
Strona 1 z 3

Autor:  pavlitto [ Czw Sty 19, 2006 6:33 pm ]
Temat postu:  Niesczęśliwy wypadek

Dnia 19.06.2005 zakupiłem mój pierwszy motorower - Romet Ogar 200. Po przyjeździe do domu zjadłem obiad etc. i chciałem wypakować bzyka z samochodu. Ale najpierw zadzwoniłem po kolegów, żeby sie pochwalić. Przyjechali i zaczęło sie wypakowywanie, nalewanie benzyny, przykręcenia koła przedniego itp. Gdy już to wszystko było zrobione odpalilismy go i sprawdziliśmy co trza. potem kolega (grzechules z forum zaczał coś majstrować przy gaźniku (nie wiedziałem co bo wtedy jeszcze byłem zupelny laik) i potejm sprawdził jak jeździ MNIE DO WłASNEGO SPRZęTU NIE DOSUśCILI BO TWIERDZILI żE SIę ZABIJę!! SKANDAL!. A najlepsze przed nami . Potem drugi zaczął jeździć. i jak ruszył to tylko było go słychać. wogóle bez dodawania gazu (po puszczeniu sprzęgła). poprostu ten pierwszy kretyn żle ustawił gaźnik i wolne obroty, na dodatek wszystko co sie da pokleił izolacyjną taśma!! no i ruszył z miejsca i wycelował miedzy brama a autkiem i pognał dalej. aż wreszcie przed rogiem domu uderzył w mur. roztrzaskał lampę, wybił łożyska w kierownicy i lekko skrzywił widelec. mój tata jest na niego wściekły, bo do dzisiaj nie chce mi oddać hajsu za lampę (albo całej lampy sprawnej). Jakos z tym żyję ii jeżdziłem w wakacje takim z rozwaloną lampą. plus do tego problemy z rejestracją - gość nie przysyłał poprawionej umowy. czekałem całe wakacje i nie dostałem. dopiero jak tata zagroził sądem to łaskawie przysłał. cierpiałem i płakałem ale jeździłem. dzisiaj wszystko jest juz ok. pozdro dla wszystkich którzy mieli problem z rejestracją (i nie tylko)

Autor:  KameQ [ Czw Sty 19, 2006 7:52 pm ]
Temat postu: 

NB to widac że miałeś nieszczęsliwy wypadek spułczuje ci :(

Autor:  DaN [ Pią Sty 20, 2006 11:44 am ]
Temat postu: 

Moja zlota zasada: dawaj jezdzic tylko tym co umieja jezdzic, i jesli oni dadza tobie swoim sprzetem.. I po ostatnim wypadku qmpla na moim ogarze nie daje ludziom jezdzic na terenie potencjalnie niebezpiecznym... W sumie teraz motorami zamieniamy sie tylko ja z bratem, bo obaj doskonale wiemy jak jezdzimy, poza tym obaj mamy doswiadczenie...

Autor:  michal4329 [ Pią Sty 20, 2006 1:40 pm ]
Temat postu: 

a ja tam nikomu nie daje co najwyrzej Arkadiusowi jak robilismy cos przy moim to tak dla testu ale nic poza tym.

Autor:  Arkadius3 [ Pią Sty 20, 2006 2:46 pm ]
Temat postu: 

Dziewczyny i motoru nigdy się nie pożycza :P no ewentualnie są jakieś małe wyjątki tylko Michał nikt więcej nie jeździ na moim Charcie

Autor:  DaN [ Pią Sty 20, 2006 3:57 pm ]
Temat postu: 

Ja tez nikomu juz nie daje.. No ale doswiadczonym forumowiczom jesli oni by dali swoja maszyne to czemu nie :)

Autor:  KameQ [ Pią Sty 20, 2006 4:03 pm ]
Temat postu: 

Ja też niedaje :> ;-)

Autor:  Majkel333 [ Pią Sty 20, 2006 4:12 pm ]
Temat postu: 

Ja dałem się przedechać komuś na mojej jawce 2 razy. Niestety o dwa za dużo... :( Za pierwszym razem dałem ją kumplowi który też kiedyś miał jawke (więc pomyślałem sobie że umie jeździć). Niestety po zrobieniu jednego kółka wraca i jawka ma cały czas wysokie obroty... Przed dwa dni nie mogłem dojść o co chodzi - czyściłem i uszczelniałem gaźnik, smarowałem linkę gazu i nic. Drugi raz dałem się przejechać koledze który ma ETZ 250 (więc też myślałem że nic nie zrobi). Po przejażce już nie wchodziły biegi - okazało się że rozwalił cały zmieniacz :P i trzeba było rozpoławiać silnik.

Od tego czasu niedaje NIKOMU się przejechać chodzby niewiadomo co mówił <lol>

Autor:  mati590 [ Pią Sty 20, 2006 5:58 pm ]
Temat postu: 

Ja jawke dawalem kumplowi wzamian za katane a tak to jeszcze mojemu staremu pozwalam. Jak będzie skuter to też będę kumplowi pożyczać bo wiem, że dobrze jeździ ale nikomu innemu

Autor:  Grzechules [ Nie Sty 22, 2006 5:18 pm ]
Temat postu:  Re: Niesczęśliwy wypadek

pavlitto napisał(a):
Dnia 19.06.2005 zakupiłem mój pierwszy motorower - Romet Ogar 200. Po przyjeździe do domu zjadłem obiad etc. i chciałem wypakować bzyka z samochodu. Ale najpierw zadzwoniłem po kolegów, żeby sie pochwalić. Przyjechali i zaczęło sie wypakowywanie, nalewanie benzyny, przykręcenia koła przedniego itp. Gdy już to wszystko było zrobione odpalilismy go i sprawdziliśmy co trza. potem kolega (grzechules z forum zaczał coś majstrować przy gaźniku (nie wiedziałem co bo wtedy jeszcze byłem zupelny laik) i potejm sprawdził jak jeździ MNIE DO WłASNEGO SPRZęTU NIE DOSUśCILI BO TWIERDZILI żE SIę ZABIJę!! SKANDAL!. A najlepsze przed nami . Potem drugi zaczął jeździć. i jak ruszył to tylko było go słychać. wogóle bez dodawania gazu (po puszczeniu sprzęgła). poprostu ten pierwszy kretyn żle ustawił gaźnik i wolne obroty, na dodatek wszystko co sie da pokleił izolacyjną taśma!! no i ruszył z miejsca i wycelował miedzy brama a autkiem i pognał dalej. aż wreszcie przed rogiem domu uderzył w mur. roztrzaskał lampę, wybił łożyska w kierownicy i lekko skrzywił widelec. mój tata jest na niego wściekły, bo do dzisiaj nie chce mi oddać hajsu za lampę (albo całej lampy sprawnej). Jakos z tym żyję ii jeżdziłem w wakacje takim z rozwaloną lampą. plus do tego problemy z rejestracją - gość nie przysyłał poprawionej umowy. czekałem całe wakacje i nie dostałem. dopiero jak tata zagroził sądem to łaskawie przysłał. cierpiałem i płakałem ale jeździłem. dzisiaj wszystko jest juz ok. pozdro dla wszystkich którzy mieli problem z rejestracją (i nie tylko)


GRZEBAŁEM w gaźniku to fakt... bo pavlitto kupił tego ogara co był nie więcej warty niż 150 (dał 300zł) a po drugie do LINKA od sprzęgła była do wymiany !! I potem sie dziwi że ma wielkie obroty przy zaciągnionej lince... A ten kto lampe rozwalił to nie ja :P (nie myślcie na mnie bo respecta niechce zmniejszyć:) )

Autor:  Grzechules [ Nie Sty 22, 2006 5:19 pm ]
Temat postu: 

i jak ja ci go sprawdzałem to UMIAŁEM GO OPANOWAĆ!!!!!!! jeźdze chyba na motorkach 6 lat to wiem

i sam widzisz jeźdze na dużo lepszej i mocniejszej maszynie... SIMSON

Autor:  DaN [ Nie Sty 22, 2006 5:39 pm ]
Temat postu: 

A ja z doswiadczenia wiem ze simsona opanowac to jest praktycznie to samo co ogara... Jesli umiesz jezdzic na jednym to bez problemu pojedziesz na drugim... Klopoty z opanowaniem to mozna miec z jakims naprawde duzym motorem, np z MZ 250, bo tym to juz trzeba ostroznie jezdzic..

Autor:  gwh [ Nie Sty 22, 2006 7:02 pm ]
Temat postu: 

ja uzcyłem kumpla jexdzić i już wiecen mu nie daje porostu szkoda jak słysze ze sprzegła niedocisna gazu nie popuścil zapuxno biegi zmienia aż krew mrozi w żyłąch a jexdza tylko ci co mam zaufajnie jeden ma simka 2 ogara a 3 kobuza oczywiscie jexdzimy kazdym spzretmem sie zamieniamy i bez problemu ale bardziej kazdy jeździ na swoim.a co do wiekszych motorów to z cz350 nie miałem problemów od początku ale na koło idzie ładnie ehhe i buta tez ma nieziemskiego

Autor:  Grzechules [ Nie Sty 22, 2006 7:40 pm ]
Temat postu: 

DanDee napisał(a):
A ja z doswiadczenia wiem ze simsona opanowac to jest praktycznie to samo co ogara... Jesli umiesz jezdzic na jednym to bez problemu pojedziesz na drugim... Klopoty z opanowaniem to mozna miec z jakims naprawde duzym motorem, np z MZ 250, bo tym to juz trzeba ostroznie jezdzic..


ale w gre wchodzi masa pojazdu, przyśpieszenie, v-max, WIELKOŚĆ itd.

Autor:  DaN [ Nie Sty 22, 2006 8:05 pm ]
Temat postu: 

Simson wielkoscia niewiele sie rozni od Ogara, jesli juz mam sie z toba zgadzac,to simek jest zly dla uczacych sie jezdzic, bo ma silnik bardzo zrywny i jak ktos nie potrafi to po prostu po ruszeniu w cos przywali... Ogary maja silniki troche mniej zrywne...

Strona 1 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/