A ja wam opowiem moją Historię, Pewnego dnia to było jakos w grudniu 2006 r. podjejzdża do mnie do domu kumpel na simsonie i mówi czy idziemy pojejzdzic ja sie oczywiscie zgadzam
noto odpalam moją maszyne jedziemy po następnego kumpla który ma WSk 125 na cross przerobionom on bierze jeszcze jednego zioma i jedziemy poszalec po takich bagnach przy lesie. Dojejzamy do lasa spotykamy ziomka na squterze i on jedzie z nami , jesteśmy przed lasem mamy skret 90 stopni i na nim kumpel WSK po chamulcach i wchodzi w zakręt bokiem a on wiózł kumpla sciągło go do rowu a ten kumpel z tyłu zeskoczył na środek drogi prosto mi na kierownice ja miałem ubrany kask ale otwartą szybke on wyskoczył mi na kierownice i z łokcia centralnie przez otwartą szybke mi w nos przywalił naszczescie szybkośc była o koło 20 km/h nic tylko krew mi sie pusciła 
nos to mnie jescze bolał przez długi czas. Oczywiscie pozbieraliśmy się i jechaliśmy dalej szalec ale już bez żadnych przygód
a co do szybki w kasku to wcale nie mam a kask zakładam sporadycznie 
ale mi szybka strasznie paruje,to jest kijowe 
. ![:]](https://motokirc.pl/images/smilies/krzywy.gif ":]")
W kazdym razie nos sobie tez moge złamać. Ja się naszczęście jeszcze nigdy nie skrzywdziłem na motorku, wiele było szans ale wychodze bez szwanku, ale los już na mnie czycha, w końcu nie moge mu się tak wymykać 
