Forum motoryzacyjne motokirc.pl
https://motokirc.pl/

przygoda4
https://motokirc.pl/przygody-f10/przygoda4-t365-15.html
Strona 2 z 4

Autor:  DaN [ Pon Sie 22, 2005 8:50 pm ]
Temat postu: 

marcinpc to jest wlasnie jeden z urokow ogara... Zawsze cos sie spierdzieli <hahaha>

Autor:  marcin [ Wto Sie 23, 2005 10:07 am ]
Temat postu: 

ale sam mowisz marcinpc ze to wina tego ze zebatka byla zle dokrecona a wiec to nie ogar tylko człowiek popełnil bład a ja mam wszystko dokrecone i od poczatku tylko jedna wade miał moj ogar a mianowicie brudny bak a po jego wyczyszczeniu juz nic mi sie nie psoje. <lol> :)

Autor:  DaN [ Wto Sie 23, 2005 11:48 am ]
Temat postu: 

marcin, nie ma ludzi doskonalych, ja mialem taka sytuacje ze chyba trzy razy z rzedu wyciagalem silnik, rozbebeszalem go, skladalem, wkrecalem i zaraz znowu wykrecalem... Ale bylem wkurwiony... Zawsze sie okazywalo ze albo jakiejs czesci nie wsadzilem, albo zle wsadzilem... Ale po trzech razach zrobilem... Dziwie sie swojej cierpliwosci :D

Autor:  marcinpc [ Wto Sie 23, 2005 3:22 pm ]
Temat postu: 

teraz zrobię sobie mały przegląd techniczny bo pogoda niezbyt sprzyja wojażom... piszcie dalej co wam się ostatnio przytrafiło

Autor:  Robert17 [ Pon Sie 29, 2005 11:25 am ]
Temat postu: 

jade ostatnio po takiej drodze piaskowej ale była solidnie ugnieciona wiec pomyslałem ze co mi szkodzi dam tej maszynie kopa :D jade tak 65 km/h a tu dziura jesczze zdozyłem wstac zeby to jakos zamortyzowac troche :P chwile sie zagapiłem i patrze a tu jade na słup zaczołem chamowac jakies 10 metrów przed słupem z predkoscia 55 km/h prawie bym wniego przeypiepszył ale udało sie ;/ Dobra a teraz zmiana tematu w czwartek zabił sie mój 17 lateni kolega który byłe zemna na czesc jechał motorem marki WSK . W jednej z gazet pisza tak nagłówek Rybitwy niedojechał do domu.W miniona niedziele około godziny 8.25 mieszkaniec \ Warszawy poinformował policje ze przy biegnocej lasem szutrowej drodze która jest od mojego domu 4 kilometry dalej :( Stare Guty-Rybitwy natknoł sie na ciało młodego chłopaka-Jak sie okazało niezyjącym młodziencem okazał sie Karol-G niebede tu podawał nazwiska 17 latni mieszkaniec gminy Pisz.Z wstepnych ustalen ze Karol przebywał w jednym z osrodków wczasowych nad jeziorem ros obok mojego domu 2 kilometry ;/ . skod w nocy wyjechał do domu. Wracając prawdo podobnie nie opanował pojazdu i na łuku drogi uderzył w drzewo.Jak wynika z sekcji zwłok bezposrednią przyczyna smierci były obrazenia wewnetrzne jakie Karol doznał w skutek uderzenia :( . Skłądam z tego miejsca Całej jego rodzinie Kondolencje z powodu utraty najblizszej im osoby Karol był wielkim człowiekiem potrafił sie smiac jak było trzeba potrafił byc prawdziwym mezczyzną zginoł w wieku 17 lat ale dlaczego tak szybko tego sie nigdy nie dowiemy [*] <*> (*) . ja postanowiłem na tydzien zaprzestac jazdy motorem.

Autor:  marcin [ Wto Sie 30, 2005 9:03 pm ]
Temat postu: 

a ja dzis sie wybralem do kazimieza biskupiego do znajomego taty i on miał mi popatrzec w moto to jest jakies 20 km od mojej miejscowosci. Dojechalem do niego bez problemow. Postawilem na nozki i odpalilem a on majstrowal to tu to tam to mialem gazu dodac to odjac no i tak przez prawie półtorej godziny. gdy stwierdzil ze gitara to podziekowalem i w droge wyjechalem odpalilem no a on bu bu bu no to ja patrze a tu kranik nie odkrecony. Odkrecilem no i jade zajechalem jakies 500 metrow a tu znowu bu bu bu i stoje wiec patrze iskra jest, wiec sprawdzam dalej patrze a tu nie ma paliwa i musialem ponad kilosa do stacji pchac i kupic nie dosc ze olej to jeszcze benzyne. Okazalo sie potem ze na tej stacji jes najgorsza benzyna ale coz pojezdzimy zobaczymy. Wrocilem do domu juz bez problemu. Dodam ze jak wyjezdzalem z domu to mialem troche tanku ale wiadomo stoi opalony przez 90 min no to sie benzynka zurzyla. Ale mam na szczescie sprawne moto. A jak mi gasl to sie tak na niego w kur... ze to jest nieporozumienie ale na szczescie wszystko oki. <lol>

Autor:  marcinpc [ Czw Wrz 01, 2005 6:35 pm ]
Temat postu: 

Kuźwa... umówiłem się z Arturem na spotkanie - miałem zabrać kumpla ze skuterem, Artur też kilku gości, taki mini zlocik w Katowicach... wszystko miało być ładnie, pięknie elegancko - do czasu :| najpierw kumpel od skutera powiedział mi ze nie może, bo starszym musi pomóc - "no dobra" - myślę - "pojadę sam". Umówiłem się z Arturem na 17:00 przed Teatrem im. Wyspiańskiego - chciałem wyjechać z domu o 16:10, ale zawieruszyły mi sie gdzieś kluczyki i wystartowałem dopiero o 16:20... "no dobra, może zdążę, w sumie busem 40 minut to nie jest tak źle bo ja na ogarze..." jadę do tych Katowic i czuję że sprzęgło coraz bardziej odmawia posłuszeństwa, a tu prze samymi Katowicami KOREK :| jedynka, sprzęgło, gaz, sprzegło, hamulec, luz, sprzęgło, jedynka, sprzęgło, gaz, sprzegło, hamulec, luz, jedynka, sprzęgło, gaz, sprzegło, hamulec, luz, sprzęgło, jedynka, sprzęgło, gaz, sprzegło, hamulec, luz... no i tak sobie stałem i jeździłem co dwa metry do przodu jakieś 10 minut a sprzęgło coraz głośniej zgrzypi piszczy i ciągnie... gdy dojechałem na rondo do którego była taka kolejka, skręciłem jeden zakręt za wcześnie... i błądziłem po Katosach 30 minut nie wiedząc gdzie ja jestem i dokąd jadę :| w końcu dojechałem do teatru... o 17:20 - niestety nie było ani Artura, ani nikogo innego... do domu wróciłem wkurzony, bo jeszcze mi się akumulator rozładował :/

Autor:  p.picollo [ Czw Wrz 01, 2005 8:41 pm ]
Temat postu: 

no marcin nieźle, ten 1 września jakiś pechowy jest :| ja dzisiaj sie też nieźle wqrwiłem, przyszedłem z rozpoczęcia roku, przyjechał kolega na quadzie i skuterze, mówie - chodźmy gdzieś pojeździć no to dobra spooko jedziemy fajnie wszytko (jakiś facet z dużgo busa coś się darł że na policje zadzwoni bo mu kolega amało auta nie przyrysował ( jego wina źle jechał <faja> ) (chyba nie spisał numerów:> jak myślicie? )) tylko jesze my byliśmy bez kasków - bo po co ?? :] )) ale mniejsza z tym. Jedziemy do jakiegoś lasku żeby maszyny odpoczęły i tak pogadaliśmy no to jjedziemy... i qrwa mój moto odmówił posłuszeństwa :[ nie chciał zapalić (myślałem że świeca wymnieniłem i dupa nic, potem pomyślałem - może mocno się zagrzał poczekamy jescze ze 15 minut i dalej nic biore skutera od kolegi jade do domu po jakąś linke o potem za quada i holujemy do domu, no a do domu było moze coś 5kilometrów moto postawiłem przyszedł tata z pracy naprawił i jest git :D a przerwa był coś tam <faja> może znowu kiedy pojedziemy tylko teraz bore ze sobą linke holowniczą :D:D no to tyle a jeszcze dzisiaj drukarka mi się coś spierdoliła :[ normalnie koszmar...

Autor:  marcin [ Śro Wrz 07, 2005 8:30 pm ]
Temat postu: 

a mi dzis kilos od domu linka od gazu poszła i musialem jechac ciagnac ja golymi rekoma. Jak wrocilem do domu to myslalem ze mi reka odpadnia a pozatem mialem ja tak brudna ze jak murzyn

Autor:  Odi [ Śro Wrz 07, 2005 9:13 pm ]
Temat postu: 

Heh...Ja dzisiaj odpaliłem w końcu mojego ogara po remoncie i jeździłem cały dzień <cfaniak>
Około 21:30 wracam do domu i patrze z naprzeciwka jadą pały a ja nie mam OC i zielone tablice, no ale spokój mineli mnie patrze w lusterko włączyli kierunkowskaz i zawracają na stacji benzynowej !!! <rotfl> No to ja daje gaz na maksa i skręcam w ciemną uliczke (mieszkam na wsi, zjeżdżałem z głównej) gasze światła i jade. Zerkam w lusterko a oni jadą za mną !!!<lol> Ale nie widzieli mnie bo zawrócili. Uff....tym razem mi sie udało. <brawo> <stiupid>

Autor:  marcinpc [ Śro Wrz 07, 2005 9:25 pm ]
Temat postu: 

buehhehe a ja sobie dzisiaj jade droga krajową E22 a tu... tirówka na poboczu <hahaha>

Autor:  p.picollo [ Śro Wrz 07, 2005 9:53 pm ]
Temat postu: 

marcinqc i co skorzystales ?? <faja> :P mi sie wydaje ze kazda jazda na ogarze to jest jakaś przygoda <lol>

zaraz ostrzeżenie dostaniesz... edytował marcinpc

wiesz... żartowałem przecież :]

Autor:  marcinpc [ Pią Wrz 09, 2005 8:48 pm ]
Temat postu: 

pojechałem dzisiaj znowu do artura do katowic... tym razem się nie spóźniłem, nawet musiałem na niego poczekać :P mniejsza z tym :) artur przyjechał na rowerze bo mieliśmy wyimieniać tłok więc pchałem ogara kawałek - no i idziemy tak chodnikiem, a tu idzie jakaś laska (chyba gimnazjalny wiek) i mówi cześć... artur nic, ja też nic, a ona drugi raz gada "cześć" pytam sie artra czy on ja zna, ale ani on ani ja... no to ja jej ryknąłem CZEśĂƒĆ’₏  ale już poszła... :P założylismy tłok i powoziliśmy sie po osiedlu, w pewnym momencie artur zaczął hamować i zrobił fajny pół obrót, a ja wciskam przedni hamulec z przyzwczjenia... a że to było na żwirze, wiecie co się stało - blokada przedniego koła i gleba... a tu jakaś laska stoi, artur jej czesć a ja na ziemi leże :/ przypał jak nie wiem co :) ale wstałem i pojechaliśmy później dalej :) po jakimś czasie okazało sie że mam pustki w baku a do domu mam niecałe 20 km :D artur chciał mi paliwo spuścić ale powiedziałem ze wytrzymam - rezerwę włączyłem dopiero w siemianowicach a do domu przyjechałem bez problemów :p jeszcze starczy zebym na stację dojechał :D

Autor:  marcinpc [ Sob Wrz 10, 2005 6:06 pm ]
Temat postu: 

no, nie starczyło mi jednak, musiałem kilometr przed stacją pchać... ale za to zatankowałem U98 po sam korek :D

Autor:  p.picollo [ Sob Wrz 10, 2005 7:07 pm ]
Temat postu: 

marcinqc jest jakaś różnica między 95 a 98 ?? chodzi mi o prędkość maxymalną :] a mi sie dzisiaj też właśnie palifko skończyło miałem jechać a patrze do baku a tam pusto :/

Strona 2 z 4 Wszystkie czasy w strefie UTC (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/