Elo. Dzisiaj zamontowałem sobie do Ogara 200 gaźnik od Simsona (16n1-11) i w ogóle nie odpalał. Użyłem tego całego ssania i zapalił za kopem i jak wyłączyłem ssanie to zgasł (na luzie). Znowu go odpaliłem na ssaniu i się przejechałem na ssaniu. Na pierwszym biegu ciągnął OK, na drugim tak samo, a na 3 była lekka zamuła. Podczas jazdy wyłączyłem ssanie i silnik sam zgasł, a jak szybko włączyłem ssanie jechałem dalej. zapytałem się kumpla co ma Simsona i co mam zrobić jak da się tylko jechać na ssaniu, i on mi powiedział abym wyregulował skład mieszanki. Zacząłem regulować i nie dało to skutku i jeszcze pogorszyło sprawę bo ogar teraz w ogóle nie pali (na pycha też nie). Najlepiej niech się wypowiedzą użytkownicy którzy takowy gaźnik posiadają w ogarze, ale porady od innych użytkowników będą też mile widziane. Pozdro
ale chciałem powiedziec że jak ja swoim simsonem chcem jechac na ssaniu to na malych orbotach jest bardzo mulasty 
a znowu moj kuzyn na simku nawet musiał jezdzic na ssaniu (na małych obrotach tez dobrze mu chodzil) bo bez ssania gorzej mu chodzil moze wiecie o co chodzi 
ale lewego powietrza raczej nie ciągnie bo nie widziałem żadnej nieszczelności w króćcu bo jak sprawdzałem czy ucieka benzyna to nic nie leciało, i wszystko było suche. A tak pozatym to ogar na tym ssaniu na 1i2 jechał jak zwykle, czyli żwawo