Witam!
Mam taki problem z jawą mustang: wczoraj chciałem ją odpalić i troszkę się musiałem pomęczyć - wyczyściłem świecę trochę pokopałem i odpaliła, chodziła normalnie, zrobiłem ze 3 kółka wkoło garażu i zaczęła coś przerywać, myślałem że po prostu benzyna się kończy. Dzisiaj kupiłem paliwo, wlałem do baku i jak brałem na popych to coś tam łapał ale zaraz gasł, wykręciłem i wyczyściłem świece - odpalił, pochodził ze 20 sekund(chodził jak sam chciał tzn. ja mu gaz a on gaśnie albo nie daje gazu a on się wkręca na obroty - ogólnie jakiś opuźniony) i zgasł, wykręciłem dysze, przedmuchałem i nadal to samo. I mam pytanie czego to może to być wina? brudnego gaźnika, kranika, baku?? nie wiem...jakieś lewe powietrze?? zapłon raczej nie bo przecież jeszcze wczoraj chodziła normalnie. Proszę o pomoc, bo tak słońce praży, że aż się chce jeździć
![:]](https://motokirc.pl/images/smilies/krzywy.gif ":]")
ta blaszke w dol jak leci z gaznika ale jak gasnie to ma za malo paliwa czy co ?
