Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Siemka,
jeździłęm sobie ogórem do roboty no wszytko ładnie chodziło 60-70 latałem, ale wakacje dobiegły końcu. Postawiłem rometa w garażu i tak stał2-3tyg. NAszło mnie żeby się przejechać wyciągnąłem przelałem z 2kopa odpalił ale obroty były takie jakbym calky czas miałm manetkę odkręconą. Próbowałęm czyściłem gaźnik, dysze regulowałem. Przepustnica leży na samym dole a obroty są takie same, nie da się ich zmniejszyć. nie wiem o co kaman, może to być wina tego że mm trochę dziurawy tłumik na kolanku?? rozspawał się... Pomocy bo mam chęć na jazdę

Dziurawy tłumik na kolanku nie ma tu nic do rzeczy. W przepustnicy podnieś igłę o jeden rowek, wyreguluj i powinno być git

no igłę ma na 2 rowku od góry, a w gaźniku wyregulować tą blaszke podoginać? ale treochę mnie dziwi skoro przepustnica leży na samym dole to jak tam dochodzi paliwo??

sprawdz manetke linke od gazu gaźnik i na iglicy pokombinuj........kiedys też tak miałem to przeczyściłem gaźnik i było git

Może też być simering padnięty bo te rzeczy lubia si tak psuc znienacka

zobacz czy nie łapie gdzieś lewego powietrza, w tym może być cały problem