Załatw se papier do rometa jakiegokolwiek chyba że motoryne masz to wtedy do motoryny , pałecjanty nie odróżniają modeli jak ładnie poprosisz to Ci pani/pan w okienku wpisze po prostu OGAR , KOMAR itd....silnik jest częścią zamienną możesz mieć jaki chcesz byleby w poj się mieścił nie ma żadnych wymogów by silnik był tej samej marki czy typu.Załatw se dowód rejestr. z jakiegoś rometa rama jaka chcesz - rozgrzewasz miejsce z numerami palnikiem i smarujesz kwasem do lutowania/pastą i zalutowujesz oryg. numery możesz też zaspawać.Później pilnik , papiery ścierne i numeru nie ma.Następnie pożycz od jakiegoś znajomego mechanika numeratory i nabij soie numery takie jak masz w dow. rejestracyjnym.
Sprawdź czy facio z dowodu jeszcze żyje jak nie jesteś pewien to skołuj sobie jakiś stary zeszyt z pożółkłymi kartkami i wieczne pióro spisz umowę z kimkolwiek realnym kto żyje i ma "czyste konto" u smerfów najlepiej z kimś spoza Twej rodziny to nie będzie żadnych podejrzeń.Datę tej umowy ustal na 2-3 lata po tym jak figuruje ostatnia wpis/pieczatka na dowodzie. Następnie spisz umowę między tym kimś z 1-lipnej umowy a Tobą - date sobie wpisz dopiero jak będziesz rejestrował z dnia wcześniej tzn. np. 10 lutego rejestrujesz to w tej umowie 2-giej lipnej 9 luty , jak wpiszesz więcej wstecz to się przyjebać mogą że kupiłeś pojazd a nie opłaciłeś OC.Od razu w ten sam dzień idź wykupić OC na to i tyle.Za jakiś czas- zależy od urzędu konkr. i tego czy zechce im się cokolwiek sprawdzać dostaniesz stały dowód i już po wszystkim jesteś 100% legal.
Jak jesteś pewien że osobnik ze zdobytego dow. rejestracyjnego żyje to spisujesz umowę od razu między nim a Tobą z datą o 1 dzień poprzedzającą rejestrację w urzędzie.
Oczywiście wcześniej sprawdzasz czy dany pojazd nie figuruje w bazie jako kradziony - idziesz do dowolnej wioski smerfów i grzecznie pytasz - musisz się przy tym wylegitymować jakimś papierem najlepiej wysłać tam dowolną osobę pełnoletnią, jak się okaże że pojazd jest kradziony to i tak Ci gówno zrobią po prostu udajesz zdziwionego i im mówisz że w takim razie nie kupisz itd... i jest git - przetestowałem to już .
Wszystko to przetestowałem z poz. skutkiem , oczywiście jakby się zastanowić to nie wszystko jest legal ale nie popełniamy tym jakiegoś przestępstwa wszak pojazd nie kradziony nikomu krzywyd tym nie robimy ocalamy tylko wiekowy pojazd od przerobienia na żyletki i tyle.Szczególnie w przypadku żadkich pojazdów bez papierów warto tak zakombinować.
Uczulam na sprawdzenie czy właściciel żyje jak nie ma pewności to piszcie umowy !!! Mój kolega spisał fałszywą umowę z kimś kto gryzł glebę od 15 lat
miał sprawę za to i dostał wyrok w zawieszeniu - niewielki ale jednak dostał.
Mam do niego potwierdzenie wycofania z użytku.