Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Jak najbardziej rozwaliliście swojego rumaka?? Mój Kadecik rozpadł się ze starości na ulicy, pękła rurka na całej długości 2 cm za spawem od przodu motoru, w sobotę wiozę z ojcem do warsztatu w celu zreperowania (bo jest na papierach). Oprósz tego władowaliśmy się z kumplem na jego Kadecie w samochód przy 50 km/h (silnik miał wtedy przebieg 750km, ciągnął nawet 6 dych!!) Koło się pięknie wbiło pod cylinder teleskopy zgięły się w łuk, i spaw na przednie zawieszenie poszedł w pizdu, a my wylądowaliśmy po drugiej stronie samochodu ( babka wjechała w nas jak wyjeżdżała z podwórza ) nie licząc opalenizny asfaltowej na ręce nic nam się nie stało

Urwałem lusterko podczas nie ostrożnym wjeździe w uliczkę, tak poza tym nic więcej nie "skasowałem" .

Guma od podnóżka mi sie przebiła przez bolec od podnóżka

największe przygody miałem z mją nie zapomnianą WSK-ą zbiornik pogiąłem zimą 2006 na jezieziorze dgy robiłem kulig potem roz**bało mi łożyska na korbowodzie wszystko było robiona w imadłach a i tak moto potem ostro se grzało opyliłem we wrześniu za 100 zł

skuter kumpla- wyłożyłem się przy 80km/h i przeleciałem przez skrzyżowanie i 10 m dalej

Nie ja ale kuzyn zniszczył wspólne moto. Rozwalił bak i pękły widełki. Wjechał prosto w drzewo - nie wiem jakim cudem ale tylko ręke złamał .

Przejechałem koledze Simsona z cylindrem 60 cm3 i tłumikiem sportowym... ciągnikiem. Nie zauważyłem go...

wygialem podnozek i kolo przed. po szlizgu bo blocie(po deszsczu) .caly w blocie bylem

za szybko wszedłem w zakręt (na luźnej szlace) i wylądowałem na betonowym płocie. Połamałem kierunki i wygiąłęm podnóżek i pogiąłem bak. a sobie zdarłem ramie i troche pleców. Bolało :

ja urwałem stopke kiedy wywaliłem się na simsonie

ja chciałem sprawdzić v-max nie dawno i piłowałem go tak na 2 że rozsypał się tłok i rozwalił cylinder

urwałęm tą stopke co się noge natym czymie i raz nowy tylni błotnik złamałem w motorynce

Jak jechalem w gory chartem spadl mi lancuch i sie pogial chyba w 4 miejscach i musialem wracac bez lancucha (ciagle bylo z gorki wiec duzych problemow nie mialem).

Gleba na mokrej trawie przy prędkości 35km/h (w zakręcie).

-Lampa przód zbita
-Osłona licznika połamana.
-Podnóżek krzywy...
-Lampa tył troszeczkę ucierpiała.
-Błotnik przód stracił farbę.
-W główce ramy poszedł odbojnik.
-Wgniecenie w baku

to ja jechalem v-max chartem no moze troszke mniej 70km/h i niewyrobiłem na zakrecie i w******* sie w łaka połamałem 2 migacze przedni błotnik licznik,lampe,telesskopy sie wygieły a mi sie nic nie stało ani obdarcia nie miałem gdy wstałem do domu mi sie wracac nie chciało bo wiedziałem co na mnie czeka:D


Warn za przeklinanie / Dawideq