Forum motoryzacyjne motokirc.pl
https://motokirc.pl/

Szaleństwo na ogarze.
https://motokirc.pl/tricki-f5/szale-stwo-na-ogarze-t25-135.html
Strona 10 z 11

Autor:  Artizzz [ Sob Lip 01, 2006 8:54 pm ]
Temat postu: 

buhahaha silnik jawki przy 6 biegach by się zesrał!!

Autor:  barezz [ Sob Lip 01, 2006 9:28 pm ]
Temat postu: 

własciciel powiedział ze na normalnym silniku przejchał ok 10 tys km bez napraw a na tym przejedziemy ok 2-3 tys km i bedzie wszystko do wymiany :) no ale chciał za nia 900 zł :D:D niewiem czy warto ?? co wy na to ??

Autor:  eRRoR [ Sob Lip 01, 2006 10:42 pm ]
Temat postu: 

wracając do tematu stawiania na koło, to wam się coś pomyliło ogary i 200 i 205 mają tak mało mocy, że postawienie na koło dodając gwałtownie gazu odpada... więc jedyny możliwy sposób to:

-stajesz z ogarem na odcinku drogi który chcesz przejechać na tylnym....
-wciskasz sprzęgło i bieg na jedynke
-dajesz gaz do oporu na maks obroty
-strzelasz (czyli puszczasz gwałtownie) ze sprzęgła i jesteś na gumie

teraz kilka porad co do jazdy na gumie:
-nogi ciągnij za pojazdem nie na podnóżkach ponieważ jakbyś stracił równowage zeskoczysz
-nogami balansuj pionowanie pojazdu
-za wszelką cene nie wciskaj hamulca na gumie!! jak chcesz wylądować puść gaz
-przylądowaniu trzymaj kierownice prosto

to chyba na tyle...

tak wogóle to moim ostatnim ulubionym trikiem jest kupowanie ogara bez papierów z jedynie dobrym silnikiem i katowanie ich na wszelkie możliwe sposoby...

opisze kilka z nich:
-"ogar jedzie sam" - mój popisowy numer
rozpędzamy się do ok. 25-35 kmh wrzucamy luz i zeskakujemy z pojazdu tak aby nie zaliczyć gleby i patrzymy jak jedzie dalej bez kierowcy :)

-"wodowanie" - równierz bardzo dobry numer (UWAGA!!! chcesz ogara do remontu pływa w stawie Jana w Łodzi przy szpitalu matki polki wszystko dobre [chyba])
wyszukujemy sobie stawu/rzeki/jeziora i postępujemy tak jak przy ogar jedzie sam tyle że ogar wpada do wody (polecam głęboką wode aby go później nie wyciągnąć bo ogary to takie trupy że szkoda gadać)

-skakanie przez rury wodociągowe naziemne :), bierzemy spawarke typu migomat i wzmacniamy rame ustawiamy deske na rurach jako rampe i rozpędzamy się do ostrych prędkości i wyskakujemy

-endo na drzewie (polecam robić pod wpływem) jedziemy 20 km/h i wjeżdżamy w drzewo (polecam naciąć rame na tej ruże pod bakiem i tej gdzie trzyma się filtr wtedy rama pęka w tych miejscach i nic nam się niedzieje)

-jak mamy koła 16 cali stawiamy ogara na stopkach wrzucamy jedynke blokujemy manetke w końcowym położeniu czyli gaz na maks i puszczamy sprzęgło odsówamy się na 2-3 metry i czekamy aż silnik się rozleci (zajebiście kiedyś mi pękł karter, tak że kupel kawałkiem po mordzie dostał)

to tyle z ciekawych tricków na ogara...
zniszczyłem w ten sposób 17 ogarów czyli wpierniczyłem 1750 zł w dobrą zabawe :)

Ogar to nie jest pojazd do normalnych celów przemieszczania się.. mieszkam w Łodzi i ogar tu uważany jest raczej za maksymalny obciach jaki istnieje... a wy przeważnie mieszkacie na wsiach i ludzie tam są raczej przyzwyczajeni do maszyn z prl'u....

obecnie poruszam się Yamahą RD50 i tym to już dużo mniejszy obciach śmigać, oraz simsonem sr50 (z całkowicie zmienionym wyglądem, bo również był obciach nim jeździć)

pozdrawiam całą ekipe ogar destroyers, oraz ratowników WOPR-u ze stawów jana w Łodzi :)

Autor:  Artizzz [ Nie Lip 02, 2006 8:55 am ]
Temat postu: 

Ty rzeźniku jeden ty!! jak można taką krzywdę zrobić motorkom ?? zobaczysz, w piekle się będziesz smażył... ;[

jednym słowem - no comments <hahaha>

Autor:  Dawideq [ Nie Lip 02, 2006 12:39 pm ]
Temat postu: 

eRRoR, jesteś nieobliczalny <hahaha> :D

Autor:  mati590 [ Nie Lip 02, 2006 2:01 pm ]
Temat postu: 

eRRoR nie dał bym tyle kasy, żeby coś świadomie zniszczyć. a masz jeszcze części do tych ogarów albo ich foto po wieś tuningu?? :D:D Nie oszukujmy się jesteś wieśtunerem mówi o tym sposób przeprowadzania rzez ciebie w ogarach tuningu :D

Autor:  eRRoR [ Nie Lip 02, 2006 8:15 pm ]
Temat postu: 

co wy gadacie xD żebyś zobaczył jak fajnie ogar wpada do wody to byś inaczej mówił :)

Autor:  marcin [ Nie Lip 02, 2006 9:40 pm ]
Temat postu: 

Tak eRRoR i wtedy sie obudziles. Ile ty masz lat ze takie glupie historie opowiadasz. Opanuj sie . Nie ladnie tak klamac:P

Autor:  eRRoR [ Wto Lip 04, 2006 4:41 pm ]
Temat postu: 

dobra naprawdę to zniszczyłem w ten sposób jednego ogara bo do niczego innego się nienadawał

endo na drzewie zrobił mój kolega i to przez przypadek, na przerobionym ogarze z silnikiem od simsona (pękły jego spawy)

do wody wpadła motorynka pony m2, bawiliśmy się w kto się odważy później zachamować na pomoście, i ja zahamowałem tak, że pękł klin hamulca i dryna wpadła do wody, przez rury skakałem ogarem, tyle że pękła mi rama przy mocowaniu baku z przodu, a trick ostatecznego zniszczenia to już robota ojca mojego kolegi. Za młodu miał jawe 350 cz, jak wiecie w jawach slimakiem jest wałek prędkościomierza tak jak w simsonach przy pokrywie, chciał zobaczyć ile motor może pojechać bez obciążeń - na szczęście był na gwarancji (nie ma to jak stare dobre lata)... a ogar jedzie sam to do tej pory mój ulubiony numer wymyśliłem go przypadkiem jeździłem po lesie i stałem na podnóżkach wjechałem w dziure tak że ogar wyślizgnął mi się spod nóg a ja przejechałem mordą po ścieżce (ufff miałem kask) uznałem że ładnie to wyglądało i robiłem to tylko na ogarze do zniszczenia...
Ogar to były zerowe koszty w sumie dałem za niego nie więcej niż 80 zł (30 zł rama komplet. bez silnika a silnik to wydatek 50 zł) niestety moja głupota doprowadziła do przeznaczenia go do celów opisanych powyżej. próbowałem przerobić go na choppera, jednak spawy które robiłem były raczej krótkiej daty ważności, czyli były kiepskie, pękały raz po raz, aż w końcu spawanie ponowne elementów dało taki efekt, że szkoda gadać, rama się potopiła... więc ostatkiem sił kumpel jakos to pospawał i już dalej wiedziałem co się stanie, jeżeli go sprzedam ktoś się zabije na nim, a ja mam sumienie, więc go zakatowałem, a rame na koniec pociąłem flexem, aby nikt jej nie wykupił ze złomu, koła opchnąłem za 100 zł bo był super chrom, a reszta to inna bajka, bak od urala który na nim był mam do tej pory, amory mz jeżdżą w moim simaczu, zawieszenie przód poszło do śmieci bo niedziałało, błotniki sprzedane, a reszta śmieci leży (kierownica, filtr, siedzenie)

ogar to taki zły sprzęt nie jest, ale kurna ilu z was wyjechało by tym na ulice w większym mieście...

@mati590
nigdy ja nie tuningowałem ogara, jak już się za to wezme tak jak opisany w przypadku powyżej z chopperem spieprze... więc nie poprawiam nic, ew. min. zabiegi stożek czy coś, tłumik, i tuning silnika...

Autor:  Zonk [ Wto Lip 04, 2006 9:01 pm ]
Temat postu: 

eRRoR, twierdzisz, ze nie da sie postawic ogara 205 dodajac mu gwaltownie gazu? Wczoraj tak robilem, benzyna mi sie wylala i zezarla farbe do blachy (nie polecam malowanie sprayem) ;]

Autor:  eRRoR [ Wto Lip 04, 2006 9:55 pm ]
Temat postu: 

czyżbyś miał jakiś przeciek w gaźniku? ;) a tak na poważnie to z ogarem 205 miałem styczność raz i uznałem że słaba maszyna (2 biegi i wogóle)

Autor:  doosio [ Śro Lip 05, 2006 1:32 pm ]
Temat postu: 

Ogar juz sie nie nadaje do jazdy po większym mieście bo troche wstyd. Teraz nastały czasy skuterów. Taka jest niestety prawda. A z reszta tak jest ze wszystkim- wyciągnij w szkole telefon z 1995 roku albo pokaż sie gdzieś z rodzicami autem z 1980 roku. Nie ma się co czarować- ogar przechodzi do historii.

Autor:  Misio [ Czw Lip 06, 2006 7:19 pm ]
Temat postu: 

DanDee napisał(a):
to co wy macie za ogiery, moj na mokrym sfalcie robi baczki tylko smiech, na suchym zrobi jakiegos jednego i jedzie dalej... A co do drapania, podam wam ciekawszy motyw, zamiast sie meczyc z kierownica i hamulcami wystarczy stanac nogami przed przednimi stopkami, tak zeby nogi zatrzymywaly ogiera w miejscu... Wystarczy normalnie wstac na ziemie, podsunac ogiera tak zeby nogi *wstawie w stopki, jedyneczka i buta... Taka technika mozna drapac na asfalcie az dym idzie <lol> a na zwirku to doszlem do dwojki, ale powoli tracil moc, ze trzeba bylo redukowac... POzdro!!!


ja po wczorajszej przygodzie [skręcene nogi <z jezorem> ] już nic nie kombinuje <rotfl>

Autor:  kruczex [ Sob Lip 08, 2006 12:58 pm ]
Temat postu: 

eRRoR-
ja mieszkam w Lublinie i Ogar to nie jest obciach.

MOGŁEŚ NAGRAĆ FILMIKI, bo z miłą chęcią zobaczyłbym jak sie silnik rozpada na pełnych obrotach <:o> .

Możesz to dokładniej opisać??

doosio- Ogar to nie obciach kurde. MÓJ KUMPEL MA Jawae 50 typ 20(skuter taki) - TO DOPIERO OBCIACH <hahaha>
http://www.michal-krauze.piwko.pl/jawa20.html

Autor:  bosek3 [ Pią Lip 14, 2006 4:37 pm ]
Temat postu: 

Taka jawa to wcale nie jest obciach.Nie wiem dlaczego ale wszyscy starsi mówią że te jawy skutery były mocniejsze od zwykłych jawek.

Strona 10 z 11 Wszystkie czasy w strefie UTC (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/