Witam,
Od pewnego czasu ujerzdżam skuter Giantco Sport Sprint 50 (4T). Fabrycznie był zablokowany do prędkości 30km/h poprzez centymetrowej szerokości tulejkę między tależami wario którą usunęłem
Po tej operacji skuter jeździł z prędkością max 65km/h. Piszę jeździł ponieważ ostatnio zaczęły się dziać dziwne żeczy, mianowicie z dnia na dzień przestał palić z "palca" -padł akumulator 
. Z kopniaka odpala bez zarzutu i silnik ładnie pyka na wolnych obrotach, ale po lekkim dodaniu gazu i wejściu na wyższe obroty zaczyna przerywać, szarpać i z wielkim trudem się rozpędza... No cóż... jak już się tam jakoś zbierze to po przekroczeniu 50km/h nie ma problemów, silnik znów pracuje ładnie, równo i tak aż do 60km/h - znów zaczyna przerywać i nie da się juz wyciągnąć 65km/h. Następna sprawa żeby było jeszcze śmieszniej- silnik przerywa równiweż w momencie kiedy włączam kierunkowskaz i te przerwy są zsynchronizowane z miganiem kierunkowskazów, tak jakby żarówka zabierała prąd ze świecy czy coś 
To wszystko stało się z dnia na dzień! Przyjechałem wieczorem do domu, wszystko było ok, rano wstałem, chce odpalić skuter a tu ta historia...
Będę wdzięczny za wszelkie porady.
Pozdrawiam!
Warn za nazwę tematu - MC