Forum motoryzacyjne motokirc.pl

pełen bak mieszanki

Ja ostatnio pokonałem Komarem 232 '67 trasę 50 km, bez najmniejszego problemu, nawet nie miałem przy sobie klucza do świec . Innym Komarem 2320 '70 walnąłem w zeszłym tygodniu 60 km na raz po mieście, również bez żadnych przygód. W najbliższym czasie wybieram się Łódź - Przedbórz - Łódź (200 km). Mam nadzieję że obejdzie się bez przygód.

Co do powyższego pytania to zabrał bym jeszcze linkę do sprzęgła i gazu.

A Suzukiem zrobiłem swojego czasu 600 km jednego dnia w ulewnym deszczu i temp. ok 4 C. (1300 km przez weekend). W trakcie wycieczki padł mi alternator i musiałem jechać bez świateł, kierunkowskazów itd Sprzęt odpalałem z przewodów od motocykla kolegi (dobrze że akurat miałem).

ostatnio pobiłem swój rekord. 10km po całej gminie asfaltem bez najmniejszych problemów, 3 postoje, jedyne co poszło nie tak, że jak wjeżdżałem do rodzimej wsi to mi się kolanko odkręciło, a było już późno i całą wieś obudziłem xD

Ja kedys odnowionym Kadetem przejechalem jakies 25km bez zadnych przeszkod. Byla to trasa przez 5 miejscowosci, nad jeziorem, w lesie, przy stromych zjazdach i podjazdach. Milo wspominam ta podroz, choc ciagle milalem schiza za bede musial go pchac

Człowieku, a ty masz ze sobą jaką przyczepkę?! Gdzie ty chcesz to zapakować?

Mozna w plecak

słusznie, nie pomyślałem , moja wina

Zamiast tego wszystkiego wez do schowka tylko linke cholownicza Nie obciazysz plecow Bo motory mozna cholowac

.. chyba holowniczą ?
Motory można Holować, ale chyba w każdej wycieczce celem jest radzić sobie samemu i dojechać o własnych siłach... Przynajmniej dla mnie.

Ja w jednym dniu Holowalem kumpla do warsztatu za pomoca grubego 4-zylowego kabla. Ja na Kadecie, on na Motorynce. Tego samego dnia mi zabraklo paliwa, on tez jechal juz na oparach, a do domu blisko nie bylo, wiec Motorynka zaholowal mojego Kadeta do siebie i odlal mi troche paliwka

Ja GSem holowałem kiedyś Yamahę Tenere, a znajomy skuterem Kymco 50ccm ciągnął Iża, więc to nie jest problem.
Chyba da się obliczyć ile benzyny potrzeba na przejechanie ogarem 80 km ? Nalej 4 l i po sprawie.
Dodając do listy wspomniane już przeze mnie linki, zrezygnowałbym przynajmniej z:
- żarówek
- jednego kondensatora
- oleju
- szczelinomierza

Bezwzględnie dodałbym natomiast jeszcze uszczelniacz na wał i kombinerki. Dwukrotnie wywalony uszczelniacz unieruchomił mi Komara, w tym raz 20 km od domu. Wrzucił bym do plecaka ewentualnie jeszcze zapasowy kranik.
Jak tak patrze na tą listę to sam nie zabrałbym przynajmniej połowy tych rzeczy, ale zawsze to lepiej mieć za dużo niż za mało..

80 km to nie jest jakiś straszny dystans, ale czy go pokonasz to zależy od kondycji Twojego sprzętu.

tak dla porownania ja ogarem 205 z silnikiem 019, kumpel 205 z 023 i drugi kumpel motorynka z 023 ok 120km bez problemu zrobilismy tylko w ogarze kumpla nakretka wydechu przy cylku zrobiła sie w kolory teczy jak masz sprzet mało awaryjny to dasz rade , ps. juz se wyobrazam jak na trasie sciagasz cylek (po 30 min zanim ostygnie) i wymieniasz pierscienie ktore wziołes na zapas xD

No to jest podstawa, chodzi mi o części narzędzia...



To samo co wyżej...




To samo co wyżej...



Zwróć uwagę, że te cześci/narzedzia, które wypisałem są nie wielkich rozmiarów, wiec bez problemu wejdą do schowka, tylko pompkę bede musiał przewieść no. w plecaku...



No własciwie, to mógłbym zrezygnować z olejów, ale zarowki, kondensatory, szczelinomierz to są ważne rzeczy!!!



A działały wam liczniki w ogarach...? Jeżeli tak to z jaką średnią prędkością jechaliście?



Pierścienie raczej nie bedą potrzebne, ale są tanie i niewielkich rozmiarów, wiec warto je mieć w razie zapieczenia się pierścieni...

Tak... tylko jazda w korkach, postoje, zjeść śniadanie, porobić zdjecia? to też do czasu się liczyło...

Weeeee, ja ostatnio zrobiłem 6 km bez postoju.... żadnej awarii

Jak na mojego bzyka to wyczyn... Na weekend planuję 23km trasę wokół mojej gminy