Forum motoryzacyjne motokirc.pl

650km w ciągu 3dni na zlot w Częstochowie. A tak w ciągu jednego dnia to niecałe 400km trasa na Słowacje. Pojazd to simson sr50.

Hehe to Ty masz kawałek, ja jak jechałem z kumplem na Słowację to popatrzyłem na licznik i w jedną stronę 71km.

Ja do Kartuz koło 40 km w jedna strone

Tzn. do granicy z Słowacją mam około 100km, ale ja nie jechałem do granicy, tylko zrobiłem sobie wycieczkę w głąb tego kraju i wyszło łącznie 400km.

Witam
W te wakacje pojechałem po motor do Zielonej góry ok 480 km moze trochę ponad.
Odebrałem pieniądze z roboty i bezpośrednio do pociągu (rodzina omal nie dostała zawału)
Dojechałem na miejsce ok godziny 1 -00 w nocy z przesiadką we Wrocławiu.
Na miejscu stwierdziłem że trafiłem na takie zadupie ze nawet sklepu nocnego nie było, zaczoł padac deszcz, byłem w koszulce pochodziłem po tej mieścinie nie widząc żywej duszy. Przechodziłem obok komisariatu i stwierdziłem "a co mi tam" usiadłem na schodkach i zaczołem grać na komurce aby nie zasnąć (co oczywiście sie nie udało) obudziłem sie po godzinie moze dwóch ok 4-00. Na pytania posterunkowego kim jestem i co tu robie? odpowiedziałem ze przyjechałem kupic motor :d następnie czekałem 2 godziny aż otworzą żabkę. Kupiłem bułkę i jakies tam głupoty oraz kartę do telefonu. Zadzwoniłem do kolesia ten przyjechał nie spiesząc sie pijąc w domu ciepłą herbatę wkońcu sie doczekałem i musiałem podejsc pod kolejkę!! Kupiłem motorek i w ogóle. Zapytałem w kasie o pociągi i skierowała mnie do zielonej góry (bo dokładnie byłem 20 km od niej) Nie zastanawiając się nad niczym odpaliłem motor i jazda
Na miejscu stwierdziłem ze nie chce mi się zsiadać i nie myśląc pojechałem na wschód w kierunku domu. Pogoda rozjasniła się i było całkiem fajnie. Przez całą drogę myślałem że mam światła i dziwiłem się gdy ci wściekali się gdy normalnie zmieniałem pas ruchu włanczając kierunkowskaz po pewnym czasie zaczeło być mi nie wygodnie, a jako że jestem uparty i nie wymagający skupiłem się na liczeniu rozjechanych zwierząt na poboczu, rozróżniając gatunki kilka razy zatrzymałem się na aby jedynie zatankować i jedziem dalej (pierwszy raz widzę motor "ee tam jedziem do domu pół polski" Po ok 300 km zaczeło mnie wszystko tak boleć że nie dało się tego znieść ręce, plecy, nogi i byłem głodny zmęczony i prawie nie spałem do tego wjechałem na autostradę A2 płatną nie radze jechać autostradami, ciągnie się ciągnie i końca nie widać można zasnąc naprawdę. Oczywiście pędziłem pasem awaryjnym (nie wiedziałem że się tak nazywa) dla mnie był to po prostu wolny pas którym nikt z niewiadomych wzglądów nie jezdził . Kilka razy musiałem zatrzymać się na chwilę aby odsapnąć na poboczu chwilę i napić się wody. Sytuacja stała się beznadziejna jechałem bez końca drogą która co 5 km wyglądała tak samo do tego kończyło mi się paliwo a do tego byłem już bardzo zmęczony i prawie zasypiałem. W pewnym momencie powiedziałem DOŚĆ!! zadzwoniłem do mamki by zabrała mnie z okolic łodzi, podjechałem kawałem i poczekałem z godzinkę która to przy jezdzie od rana i czówaniu w pociągach upłyneła bardzo szybko . Honda została wrzucona do auta i do domu, jako że w samochodzie były tylko 2 miejsca to ja z motorem byłem z tyłu w zabudowie, zasnołem przy oparach benzyny po drodzę mama kupiła mi hot-doga z stacji benzynowej
Efekt:
Przejechane ok 400km
Prędkość nieznana nie mam linki od licznika
spalanie 3l na 100
Motorek Honda MBX 80 tylko raz sie wywalił, na swiatłach nie miał wolnych obrotów i spuściłem go chyba z co najmniej 7 tyś efekt był taki że wyskoczył z podemnie na tylnym kole poszybował w górę jak rakieta nic się nie stało
Plany
W przyszłe wakacje na morze

---- Połączono -----

przepraszam za błędy, wynikają one z tego ze piszę jedną ręką a drugą się podpieram
nie chce mi się ich poprawiać, mam nadzieje ze podoba się wam moja historia

No tak, ale masz rację z tym, że wszystko boli. Mnie plecy już dość mocno rąbią po około 50km.

Fajna historia teraz może zapodam se moją xD:
Było to jakoś niedawno.Ja moim crossem 125 ccm i kuzyn motorynka wyjechaliśmy w nieznane.Jechaliśmy przez pola,omijaliśmy góry z piasku aż wkońcu po 10 km znalezliśmy zarąbiste miejsce na odpoczynek(nie byłem wcale zmęczony ale kuzyna motoryna zgrzana jak cholera.Poczekaliśmy ze 20 minut aż motoryna odpocznie i spadamy dalej.Jechaliśmy ze 30 km nie wiedzac gdzie jechaliśmy na północ .Przez cały czas był płaski teren i motoryna się szybko nie zgrzewała ale i to musiało byc.Motoryna znowu zgrzana aż dym leciał i przepaliły się troszke światło w motorynce.Mój crossik wytrzymywał trudne warunki i mało palił około 1l/100 km.Po dłuższej przerwie pojechaliśmy do domku.Pojechaliśmy około 16.00-18.30 godziny.Dokładnie nie pamiętam.Czyli w ten dzień przejechalem 40 km.A ogólnie tak w tę i w tą przejechałem ze 70 km.Pozdrawiam

Ja większych tras nie robie. Generalnie latem jade jakieś 3-4 razy na tydzień a zdarza się i pieć 25 km w jedną i jeszcze na miejscu smigam bardzo rzadko do 50 km w jedna :p

ja jechalem tylko z bydgoszczy do torunia i spowrotem i tak 3 razy w ciagu dnia
a to jest jakies 50km w dwie strony

ja przejechałem bez gaszenia ok 50 km,chociaż trasę miałem ok 300 km przejechałem spokojnie bez przygód hero puch się sprawdził polecam innym taki motorek jest super pozdrawiam filemon

Kolega ma Hero Pucha i to ani nie wygląda, ani nie jeździ (V-max 70km/h, zbiera się gorzej od mojego Charta!).

220km chartem jednego dnia 2 przerwami na odlanie się

Peugeotem to 200km praktycznie codziennie.

jaki jest najlepszy motorower podpowiedzcie mi filemon

Ja najdalej narazie do Gdańska (do WORD'u w Oruni) ok. 33KM, ale zamierzam się wybrać do Poznania ok.300KM

A moja najdłuższa jazda to z Gdyni Dąbrowy do Takiej miejscowości koło Sierakowic, która zwie się Podjazy. Trasa w jedną stronę to 60km, a jechałem moim Kadetem. Trasa była bez problemowa bo dzień wcześniej sprawdziłem części w swoim motorowerze czy wszystko dobrze działa.