Niewiem czy dałem to do dobrego działu, ale to raczej "przygoda".
Kupiłem sobie na alledrogo (znaczy tata kupił
) Jawę 50 mustang za prawie 300zł ( w tym samym czasie mogłem kupic ogara 205 za 200zł).
W opisie pisało, że silnik pięknie chodzi itd.
Po wygraniu aukcji tatuś dzwoni do gościa i pyta sie kiedy mozna odebrac i czy motor jest sprawny. Gosc powiedział ze zapłon jest do wyregulowania, a odebrac mozna kiedy chcemy. Tata powiedział, że przyjedziemy w niedzielę, po południu.
Następnego dnia (czyt. dzisiaj) wyjeżdżamy. Po drodze byliśmy w bielsku (30km od domu) u siostry. Dzwonimy do gościa, powiedzieć mu, że jedziemy, żeby czekał. A ten mówi, że pojechał do cioci i nie ma go w domu, i nie wie czy wogóle czy będziemy chcieli ten motor bo jest zepsuty. Powiedział, że możemy przyjechać w poniedziałek. No to nie było co robić tylko wracać do domu
Dzień w plecy i paliwo na 30km. Gość dostał już negatywa. Niewiem co tacy ludzie robią na allegro, bo szczęścia to raczej nie szukają.
A już się tak napaliłem na tą Jawę
