Gdyby zrobić coś takiego, ale kontrolowanego...

Chodzi mi o to, żeby świecę wkręcić pożądnie, zrobić spawy w włożyć do tłumika gwint (np. jakąś śrubę). To na tyle z mocowania. Jest jeszcze sprawa nagaru na świecy. Wnętrze/wkład tłumika należałoby przerobić tak, żeby spaliny nie leciały bezpośrednio na świecę. Wybuchy mogłyby się powtarzać kontrolowanie, podczas jazdy... "wybuch" nie cofałby się wtedy z powrotem tylko do wylotu tłumika pod wpływem spalin z komory spalania. Jak sobie poradzić z dużym nagromadzeniem spalin przy starcie/kopaniu/pchaniu, kiedy motor nie spala mieszanki? Na to też mam już pomysł

(ale o tym później). Elektryka- chyba żaden z nas nie chciałby się w to bawić. Dlatego najlepszym i najprostszym sposobem na to, żeby to działało jest podłączenie do cewki dwóch kabli (dwa zamiast jednego- iskra będzie szła w 2 oddzielne kierunki) A teraz wróćmy do startowania. Na kablu prowadzącym do świecy na tłumiku możnaby zamontować przerywać napięcia (przełącznik ON/OFF

). Podczas startu wyłączałoby się naszą iskrę, a później przy jeździe włączało- lecz nie za późno, żeby nie nazbierało się duuuuużo spalin.
TO JEST MÓJ POMYSŁ. CO WY NA TO?
Lecz jest jeszcze druga strona medalu. Tłumik pod wpływem "buchów" mówłby zacząć "latać", co mogłoby doprowadzić do zerwania gwintu cylinder- kolanko...

Lecz z wszystkiego jest jakieś wyjście

. Żeby do tego nie doszło to musielibyśmy wzmocnić mocowanie tłumika. Jak? To już jest Wasz interes, lecz proponuję taki sposób

:
- w zależności od mocowania tłumik- kolanko, założyć tam b.dobrą opaskę, tzn. jakiś zaciągacz
- dobrze przykręcić kolanko do cylindra, żeby nie było żadnych luzów.
- całe mocowanie tłumika przerobić tak, żeby nie latał on na boki (jak o ogarze 200). Dać dodatkowe mocowanie jak np. w ogarze 205 + standardowe.
ULALA, ALE SIĘ ROZPISAŁEM...

CO O TYM SĄDZICIE?