Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Witam.
Wczoraj przystąpiłem do remontu elektryki. Wywaliłem całe okablowanie i zrobiłem nowe. Długi czas jeździłem w ten sposób, że oba kabelki od cewek były po prostu ze sobą złączone - był zamknięty obwód. Zrobiłem elektrykę - gasząc otwierałem ten obwód, zapalając zamykałem. To była teoria. Tymczasem...

Stacyjka zupełnie nie działała. Podłączyłem kabel od cewek oświetleniowych do masy. Dalej nic. W każdym ustawieniu motorynka odpala bez problemu...
Zdjąłem całe okablowanie i rozłączyłem cewki. Motorynka w takim stanie odpala od ręki. Co się mogło stać? Wujek mi mówi że to zwarcie, kuzyn że pewnie gdzieś izolacja w module poszła i łączy obie cewki...

Jak myślicie, co to może być? Na razie nie mogę jej rozebrać, dopiero będę mógł sprawdzić w weekend 7-8.06.

Proszę o pomoc! Z góry dzięki.

a podłączyłeś w ogóle dobrze do wyjścia kabel od gaszenia i świateł może na odwrót dałeś pierwszy od gaźnika patrząc ma być niebieski

u mnie kable w ogóle nie pasują kolorystycznie....

Jest tak:
-idzie górny kabel (cewka W/N) do stacyjki
-jeśli włączam zapłon, zamykam obwód i łączę ten kabel z kablem od cewek oświetleniowych (ten co wychodzi u dołu gumy przy cylindrze)

Teoretycznie motor powinien działać tylko na zamkniętym obwodzie, ale działa również na otwartym.

Motor gasisz gdy kabel od cewki w/n a tym samym od przerywacza łączysz z masą czyli tak jakby platynki były cały czas złączone a kable od cewek świetlnych muszą być złączone i do stacyjki gdzie łączy je z żarówkami.

czyli oświetleniowe swoje, a w/n swoje... ale tak też próbowałem, uziemiając, i nie działa...