Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Witam, mam pewien kłopot związany z moim maleństwem i nie wiem jak go zbytnio rozwiązać. So - gdy Ogi jest zimny, bądź po odpoczynku pali jak marzenie, za pierwszym kopem itd. itd. Problem pojawia się dopiero wtedy kiedy po nawet niezbyt długiej jeździe zgaszę silnik. Romecik wtedy za chiny nie chce odpalić, CHYBA ŻE włoże nową świece. Gdy już jadę - nie ma żadnych oznak spadku mocy ani nic z tych rzeczy, jeździ bajecznie, tak jak mówiłem, gorzej jak go zgasze - wtedy, albo muszę zmienić świece, albo poczekać dłuuuuższą chwilę zanim znowu zapali.

Jakieś pomysły? Co to może być?

Zła ciepłota świecy, kondensator, zapłon

A gdy te wszystkie trzy propozycje odpadają?..

Właśnie na początku myślałem, że to to. Ale niestety. Ktoś ma jeszcze jakieś pomysły?
Ogólnie sprawa przedstawia się tak jakby świeca straaaasznie się męczyła, nagrzewała, nie miała dobrego chłodzenia. Wstyd się przyznać, ale jeżdzę na mixolu, myślicie, że to może być przyczyną?

Kiedyś jeździli na luxie i było dobrze, mixol wtedy to był rarytas Także nie możliwe żeby to było przyczyną.

Mam i Iskry z epoki, i Boshy i jakieś PRLki i na każdej to samo.

Spróbuj zimniejszej świecy.
Czyli jak używasz teraz F75 to spróbuj na F100 nawet...

A gdy wtedy wykręcisz świece to przypadkiem nie jest okopcona?