Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Nie, jeszcze nie kupiłem. Ale myślałem że na tym forum są ludzie co umieją czytać moje posty, chociażby ten pierwszy co napisałem żeby wypowiadali się tylko ci którzy Maja ten zestaw założony...

Według moich doświadczeń to zaobserwowałem tylko luz na łożyskach na wale po 2k km i spadnięcie kompresji po1,5k km . Pozdrawiam.

Piszę o nowym wale teraźniejszej produkcji.



Kolega ma więc nie wiem o co Ci chodzi.

A więc kup i podziel się opinią. Gorszego syfu nie produkują, lepszego zresztą też nie, więc wyboru nie ma. Wał ma grubsze czopy niż oryginalny, żeby zarzucić łożyska trzeba się trochę nagimnastykować, a tłoki tak jak koledzy mówią chujnia z patatajnią.

Ps Zmień ten zjebany avatar.

hahahaha 15kkm ? ty chyba nie wiesz, co mówisz xD w chwili obecnej wyjebać nawet 160zl na takiego trupa wcaleby mi sie nie uśmiechało. tydzien bezawaryjnej jazdy na tym silniku, potem zaraz wszystko sie zapycha jebie a o jezdzie mozesz sobie pomarzyc. A 15kkm to nawet seria nie wytrzymywala tyle

Brawo jeśli tyle jesteś w stanie powiedzieć na temat tej ultra wytrzymalej konstrukcji mechanicznej z supertrwalcyh materialow i swietnego japonskiego rodowodu

Tydzień bezawaryjnej jazdy? Jesteś śmieszny. Jeśli się wszystko złoży jak ma być to chodzi długo i bezawaryjnie. To, że Ty nie potrafisz zrobić silnika tak żeby działał to nie moja wina i nie wylewaj tu swoich żalów. Każdy tak gada np. na 223, że takie awaryjne itp. itd. etc. Ja jeżdżę 3 rok jakieś 2300km i ŻADNEJ AWARII. Tak samo 023 w Kadecie. Upał nie upał, dół, góra i daje radę. Wszystko działa jak należy. 160zł to dużo? Za praktycznie cały nowy silnik? Do japońskiego moto nawet tłoka za to nie kupisz.

Konstrukcja nie jest jakaś super wytrzymała ale to POLSKI wynalazek. Nie wiem po cholerę porównujesz go do japońskiej maszyny? Każdy wie, że maluch nie dorówna mercedesowi. Jak chcesz gadać, że polskie silniki to parchy to nie wiem po co jesteś na tym forum? Nie lubię zbytnio tuningu ale podziwiam ludzi co przerabiają 023 czy 223. Zrobić jakiegoś seta wysilonego na M541 to nie większy problem. Ale w tych polskich i czeskich silnikach to jest naprawdę WYCZYN. Zresztą dla Ciebie Cinuz problemem jest pociągnięcie odpowiednio linek więc o czym ja mówię

Dowód na to, że 15kkm to nie żaden problem:

Bedzie bicie OT panowie, nie o to chodziło... z resztą, co temat to ktoś się spiera że lepszy.. Kurwa chłopaki, schowajcie swoje ego do kieszeni, na potem, na rozmowy przy piwie, a nie robicie gówno w tych tematach i wychodzi na to że zamiast przeczytać konkretne wypowiedzi i konkretny temat w 3 stronach, to robi się stron 10 i wkurwienie bo do ostatniej strony i tak gówno się człowiek dowie.

w sumie w temacie wszystkie za i przeciw zostały przedstawione, także w Twojej głowie i kieszeni rozważyć odpowiednią decyzje

Aj waj

Każdy dobrze wie, że 023 jest kruchy teraz jak szkło



No w chuj dużo najeździłeś kilometrów


Co ci z tego jak te silniki są dzis mocno wyeksploatowane, kartery ciekną z każdej strony, środki są wyjechane zdrowo - a karterów raczej nowych nie dostaniesz. 160zł to kwota na początek. Jako pojazd na codzien te motorowery się juz nie nadają chybaze ktos kocha jebac sie non stop w smarze i oleju to prosze bardzo, ja wyroslem z tego jakis czas temu



Ażeby Ci życie uprzykrzyć



no rzeczywiscie, wyczynem, a raczej glupota jest modzić i pakowac kase w 023 który i tak nie wytrzyma przeciazenia i siadzie predzej niz jestes w stanie go zlozyc



Gratulacje, to bylo 20 lat temu



W dupieś był, gównoś widział

Czekam na Twoje sprawozdanie jakimkolwiek motorowerem z silnikiem 023 po przebiegu 15kkm o ile dotrwasz i ci życia nie zabraknie, bo w 3 lata to kurde, zawrotny przebieg zrobiłeś, więcej niż F1 łącznie przez całą dekadę

Ludzie ogarnijcie się. Zauważyłem już, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które nawet nie widziały na żywo takich części... Pomyślcie sobie trochę, że skoro ktoś to produkuje i sprzedaje tzn. że mają tam jakiegoś kierownika produkcji, inżyniera, kontrolę jakości itp, ktoś musi dopuścić to do dystrybucji i musi mieć to jakąś wartość skoro żądają za to pieniądze. Możliwe, że te części delikatnie odbiegają jakościowo od wzorców produkowanych w PRLu, ale gdyby były takiej marnej jakości to nikt by ich nie kupował. Skoro żyjecie w takim głębokim przekonaniu, że części z PRL mają jakąś wyższość nad dzisiejszymi to dlaczego nie oddajecie starych wałów do regeneracji? Marudzicie, że teraz to produkują same gówna bla bla bla i na końcu wychodzi, że i tak kupujecie część teraźniejszej produkcji.
Zachowujecie się jak dzieci w piaskownicy, typowi polacy, nie potraficie spokojnie przemyśleć i zrozumieć zdania innych tylko od razu wyrażać swoje "mądrości" na tematy o, których ma się teoretyczne doświadczenie "bo znajomy znajomego miał i to nic nie warte jest...". A nikt nie napiszę choćby kilku prostych, ogólnych wskazówek dotyczących remontu silnika, jak można sobie życie ułatwić przez kilka prostych zasad fizyki, aby wał wchodził w łożysko jak nóż w masło. Najlepiej walić młotem ile wlezie bo w końcu to przecież najlepsze narzędzie każdego "mechanika"... A później, piszecie pierdoły, że wały rozlatują się po tygodniu. Rozumiem, że to przecież nieskomplikowane maszyny, ale młotkiem to można sobie co najwyżej gwoździe wbijać, a nie składać silniki.

I tu cię mam, nie czytałeś całego tematu, koleś nie ma kasy na regenerację.

Przeczytałem dokładnie, zresztą kontaktuje się z kolegą po za forum.
Chodzi mi o to, że wszyscy narzekają na jakość teraźniejszej produkcji jednocześnie używając tych części i wszystko jest jakoś dobrze.
Nie wiem czy uważacie to za wstyd używać chińskiego wału czy tłoku i tak ciężko się do tego przyznać?

To ja dorzucę swoje 3 grosze, tak dla jaj, żeby wam gul podskoczył. Chociaż ja jestem człowiek niekonfliktowy i spokojny.


Oddaje wały do regeneracji tak owszczem, wał ZMD 5 razy albo jeszcze lepiej przeżyje to cudo po kontroli jakości. Nie wiem zresztą skąd wzięło ci się 200 zł za regeneracje wału, ale to szczegół.

To co robi się teraz jest jednorazowe, wkładasz, przejeżdżasz 1000 km i zmieniasz na nowe. Mimo że to tylko albo i aż romet to łożyska cx, fx, zet czy jakieś inne wymysły nie dają rady przeciążeniom - tak przeciążeniom. Wyobraźcie sobie, że według praw fizyki na tłok, korbowód, wał i łożyska działają siły i to dość duże jak na te gabaryty.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że każdy ma argument, kup nowe, nie mam pieniędzy, chce jeździć a nie mam czym itd. itp. Kupujecie tanie gówno, potem płaczecie, że wtopliście tyle siana a to i tak nie chodzi. Wyobraźcie sobie, że małe chińskie łapki nie mają pojęcia co produkują, gdzie produkują i do czego to służy. Kontrola jakości to są jakieś jaja w ich wykonaniu, powinienem teraz wrzucić tutaj parę obrazków co już widziałem z chińskimi sprzętami, ale nie chce mi się wysilać.

Cinuz pierdolisz strasznie, a motorynka przesadza. Prawda jak zwykle jest po środku. Stary romet, czy to 223, czy 023, czy 019, czy też 027 przejeździ przy dobrym eksploatowaniu małym nakładem pieniężnym (bo koszt remontu 200-300 zł to według mnie małe pieniądze) max. 10 000, bo kartery są wyjechane, gaźniki są nie najlepszej jakości. Ale teraźniejsze produkcje są jeszcze gorsze, bo ich remont to koszt min. 500 zł, części są z masła i jest z nimi jeszcze więcej pierdolenia niż ze starym i wysłużonym komarem.

Dukes ty też gadasz głupoty, ciężko mi pojąć że ludzie dają się nabierać na takie chwyty typu sprzedaż na allegro "nowych" części w dzisiejszych czasach. Poczytaj trochę, dokształć się a później wypowiadaj, bo każdy ci powie, że to co zrobione kiedyś 3x przeżyje produkty teraźniejsze. Teraz robi się wszystko masowo na raz, kiedyś patrzono na tą kontrole jakości i buble nie wychodziły na rynek.

Dla porównania najlepszy, przykładem są tłoki. Robiłem test doświadczalny z ciekawości na 023 kolegi w te wakacje, chciałem zarżnąć cylinder i tłok i tak były do wywalenia, ot urozmaicenie i efektowne zakończenie żywota silnika. Zestaw oryginalny, silnik na plombach, tylko dorżnięty, pałowany po polach. Pizda na postoju, grzejemy, po dogrzaniu i diagnozie, zatarło się, okazało się że szybciej padło łożysko igiełkowe na korbowodzie, a tłok i cylinder były nie ruszone, ten sam przypadek na tłoku almotowskim (niby renomowana firma), spuchnięty, zniekształcony tłok. Nie będę dodawał, że tłoki ZMD są twarde, a te dzisiejsze nie przeżywają upadku ze stołu

Silnik 027 w moim charcie przejechał już bez jakiś większych problemów 5 000, można? Luzu na wale brak, kompresja w okolicy 8

Huberts, a czy jak dobrze pamiętam to chyba oryginalnie nie było łożyska igiełkowego na korbowodzie