Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Witam, dziś po malowaniu i powiększeniu otworku w króćcu postanowiłem pojeździć sobie po polu... Wszystko ładnie i pięknie do momentu, w którym postanowiłem wrzucić trójkę. Rozpędziłem się i pyk... przejechał dwa metry i zgasł. Odpaliłem go odnowa (z pierwszego kopa - aż się zdziwiłem) - chodzi. Sprzęgło, jedynka ruszam i pyk... zgasł. Wkurzyłem się i wziąłem go na pych.. to samo. Odpaliłem jeszcze raz z kopa i na luzie dodałem gazu do oporu też cholera zgasła... Cóż ja mam zrobić? Na niższych obrotach na biegu jałowym chodzi bez problemu, ale ani dodać gazu, ani ruszyć się nie da bo zgaśnie. Pomożecie?

Wyczyść gaźnik oraz kranik.

Czyściuteńko... żadnych zabrudzeń, już wszystko przeczyściłem i nic...

Mam rozumieć że czyściłeś także wraz z gaźnikiem dysze ?.
W takim razie zwiększ dawkę benzyny, zobaczymy co to będzie. Podaj rezultat.

Zwiększyć iglicą? Czy może wygiąć blaszkę pływaka?

Dodam, że zrobiło to się nagle... wcześniej było dobrze, jedyna zmiana to powiększony otworek w króćcu.

Zwiększ blaszką pływaka. Pozdrawiam.

Otóż jeszcze nie zająłem się poziomem paliwa, gdyż dzisiaj postanowiłem go odpalić - może jakiś cud się przez noc zdarzył. Ale niestety nie - i teraz jest pewne, że raczej zmiana poziomu paliwa nic tu nie da, gdyż to chyba coś głębszego: Po "trafnym kopnięciu w kopkę" Ogarek zapalił dosłownie na 2 sekundy. Wszedł lekko na obroty i zgasł, spróbowałem jeszcze raz nie dodając gazu - ogar zapalił brzdęknął znanym głosem chwilkę i zgasł... cóż ja mam robić z tą kupą złomu?

1.
Może masz uszkodzony filtr powietrza, gaźnik dostaje za dużo powietrza bądź za mało (ja tak miałem z takimi objawami jak opisujesz)
2.
Albo masz filtr paliwa od malucha i blokuje przepływ he he

Bzdura......
Adrians-Ogar odpalił bo najprawdopodobniej dostał troszkę benzyny na tłok. Z zapłonem w tej sytuacji wszystko jest w porządku. Ja bym się upierał że gdzieś coś masz zatkane ale skoro czyściłeś. Zwiększ tą dawkę benzyny bo inaczej nie będziemy w pełni wiedzieli o co chodzi.

Udało mi się doprowadzić go do takiego stanu, że odpala i na wolnych obrotach chodzi, ale gdy dam mu na max to zaczyna szarpać. Regulacja poziomu paliwa nic nie daje...(oprócz tego, że jak jest za duży to szarpie, apotem gaśnie, a na niskim spokojnie sobie szarpie, a po obniżeniu obrotów chodzi normalnie) Co teraz robić?

Mylisz się obywatelu, to nie bzdura czasem najgłupsze rzeczy wpływają na pracę silnika, z tym filtrem to kiedyś ja tak miałem

Zgodzę się z Tobą ale nie wiemy czy Adrians posiada takowy filtr więc w tym temacie jest to zbędne. No chyba że ma filtr.
Czym mniejsze obroty tym mniejsze spalanie a co za tym idzie ?, to że motor pobiera mniej benzyny którą podaje mu gaźnik. Większe obroty-większe spalanie ja się upieram przy zmianie dawki benzyny pobaw się troszkę tą blaszką.

NAPRAWIŁEM!!!!!! Nareszcie jeździ (120kg uciągnął pod stromą górkę na dwójce). A cóż zrobiłem, że chodzi? Zwiększyłem przerwę na platynkach z 0,4mm na 0,8mm i teraz wszystko jest ok, pogrzebałem troszkę nad poziomem i jest idealnie. Teraz to z platynek na wysokich obrotach aż iskrzy... ale to chyba normalne...

A i jeszcze jedno: filtru paliwa nie mam <z jezorem>

to że iskrzy to źle;]

Jak to źle? To weźcie się ludzie zdecydujcie w jednym temacie piszecie, że jak iskrzy to normalne, (dowód z postu o nazwie "kondensator" ) teraz, że źle...

Stanie się coś jak będę jeździł na takim ustawieniu? (to jest JEDYNY sposób by moja maszyna jeździła tak jak trzeba).