Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Witam. Nie mam pojęcia co sie dzieje z moja wsk. Pojeździłem nią trochę (ciut nie równo się wkręcała w obroty) potem zgasiłem i za 30 min juz nie moglem zapalić. Świeca sucha, iskra jakaś tam była, nalałem benzyny pod świece i nic nawet się nie odezwała. zapłon sprawdzałem, klin jest. Palca na miejscu świecy utrzymać nie mogę wiec kompresja tez jest. Jedyne co mnie martwi to to że jak przystawię zapalniczkę do króćca od cylindra to zamiast zasycac gasi ogień (lub nie) w druga stronę, wypycha. a jak przytknę palec to trochę ciągnie.

Proszę o jakąś pomoc bo nie mam pojęcia co to może być

Weź wymień świece wyczyść gaźnik platyny itp musi zapalić jak nie no to cewka zapłonowa

świece już wymieniałem. platyny czyściłem a gaźnika nie dotykałem bo nie widzę sensu skoro ona nawet od zalania strzykawka nie pali. aktualnie podejrzenie pada na kondensator bo jakoś trochę iskrzy na platynach ale naprawdę mało. Możliwe ze to kondensator ?


Mam używany kondensator w całkiem ładnym stanie. da się jakoś sprawdzić miernikiem czy będzie dobry ? : )

naładuj go powinien najpierw zrobić zwarcie a potem powoli powinna spadać oporność czy coś, ja kondek od malucha sprawdzałem tak, największa oporność na mierniku kondek do plusa i minusa i do miernika, najpierw pokazala się cyferka 1 a potem wielkie liczby powoli spadaly, i kondek był dobry.

No Ok. okazało się że był wyrwany trzonek trzymający przerywacz i zamiast go otwierac to odpychal.

Dzieki za pomoc