Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Wczoraj wracając Chartem ze szkolnego turnieju zdarzyło mi się przykre zdarzenie. Mianowicie jechałem centrum mojego miasteczka (główne skrzyżowanie), gdzie zawsze jest tłok. Po ominięciu strefy sklepów i parkingów przyśpieszyłem do jakichś 40 km/h. Spojrzałem się w lusterko. A następnie zobaczyłem przede mną (jakieś 7m) samochód, który wyjeżdża z takiej zatoczki. Lekko zwolniłem, żeby dać temu pojazdowi czas na przyśpieszenie. aon tego nie zrobił. Tutaj chyba, znów spojrzałem w lusterko. Zatrzymał się. Gdy byłem jakieś 5m od niego rozpocząłem hamowanie. Nie wyhamowałem, więc odbiłem w prawo, żeby go ominąć. W skutek tego zawadziłem lewym podnóżkiem o jego zderzak. Wywaliłem się. Przekoziołkowałem i upadłem na chodnik (uderzając m.in. w niego głową). Jaki z tego morał? Że nigdy nie należy ufać innym uczestnikom ruchu oraz, że nawet chwila nieuwagi może doprowadzić do kolizji.

Swiete słowa

nalezy zawsze pilnowac drogi

ja miałem taki mały przypadek, jechałem przez las z kumplem, i słysze ze mnie woła xD to otworzyłem szybe wjechałem w zakret (bo na zakrecie niebede sie odwracał) i wyszedłem z zakretu i sie odwrocilem sie oytam co jest a on ze trzeciego nie ma i on sie zatrzymał to ja sie odwracam i dostałem prosto w prawe oko z gałezi i igieł chyba cisu zatrzymałem sie i z jedno oko niewidziłem



dobrze ze chociaz tyle zrobiłes

a jakies urazy ciała?

charta tylko szkoda XD
Dobrze że miałeś kask

Cały potłuczony jestem, głównie lewa noga i lewy nadgarstek..

Na mieście takie akcje to norma.... Ciągle ktoś wymusza albo zajeżdzą droge.... ja miałem kilka podobnych akcji ale jakoś udało się uniknąć wypadku...

ja też tak miałem w pruszczu...ale koleś mi wyskoczył Accordem type-s i od razu zachamował... szybkie hamowanie, odbiłem w prawo, w poślizg... zbliżam się i wiem że już nie zatrzymam się więc puściłem hamulec (bokiem leciałem) i motor momentalnie odbił i cm od samochodu przejechałem (przyzwyczajenie z roweru... kiedyś lubiłem hamować i lecieć bokiem )

Jeny... Ale wy ciągle macie jakieś wypadki... Ja np. jeżdżę 3 lata bez żadnego wypadku...

wojtek, czy jeździsz po mieście? Czy po polach lub na wsi? Bo to istotna różnica...

Na wsi są psy o samobójczych myślach więc też niebezpiecznie.

Śmigasz po polnych drogach to co się dziwisz... wyjedż na miasto i pośmigaj to pogadamy

Ja jechałem ostatnio przez Imielin, było skrzyżowanie, jechałem główną, z obu stron podporządkowane, jadę spokojnie, widzę skrzyżowanie to odpuściłem gazu, patrze a tu jakiś kolo wyjeżdża dosłownie 2 m przede mną, nawet nie było czasu żeby zahamować, tylko unik w lewo, jeszcze 0,5 m i bym przeleciał przez maskę, debil zamiast patrzeć w lewo, patrzył w prawo i wyjeżdżał prawo jazdy za kostkę masła

Wojtek

user xawid miał kiedyś takie coś w sygantórze (opis pod spodem)

Motocykliści dzielą się na dwie grupy

Tych co zaliczyli glebę
I tych co się do tego nie przyznają

SzyMZek, zobacz mój profil... Mieszkam w mieście i jeżdze tylko po nim... Bo przez ostatnie, 2 lata wszystko się rozbudawało u mnie, wiec jeźdze po Lublinie... Po prostu jesteście słabi...

albo ty masz tyle szcezscia mi sie nieraz tylko szcezsciem udalo cos ominac

wojtek mało jeszcze widziałeś i mało przeżyłeś.... poczekajmy jakiś czas a sam na sobie się przekonasz jak to jest..... więc nie zgrywaj cwaniaka bo i na Ciebie przyjdzie czas...