Witam, posiadam motorower marki Garelli ... Jest to dwubiegowy automat. Motorek chodził świetnie przez parę ładnych lat! Palił od kopa, mocny był, miodzio
Do czasu .. ostatnio zaczął mulić ... zawsze problem rozwiązywał się po wyczyszczeniu gaźnika, ale ostatnio już nie dało się pojeździć, ponieważ:Po zapaleniu bez problemu ( jak zawsze ) motor chodzi stojąc na nóżkach, obroty są małe, ale koło się troszkę kręci. Po zrzuceniu od razu gaśnie, chyba, że trzymam gaz. Obroty są ustawione, po prostu jest bardzo słaby na wolnych obrotach. Gdy go zrzucę i popchnę troszkę i dam gaz to jedzie już normalnie, ale gdy się zatrzymam, gaśnie. Biegi chodzą.
Wczoraj zacząłem z nim się bawić, wyczyściłem gaźnik ( kompresor ) , bak paliwa, filtr paliwa, świece ( iskra jest, ale bije na boki ... ) Wymieniłem też olej .. Nic to wszystko nie dało ... Wziąłem się za rozkręcanie silnika... Odkręciłem silnik, potem głowicę, cylinder .. tłok w porządku, pierścionki całe. Zauważyłem po chwili, że w karterze jest olej! no to wylałem ten olej z silnika cały, odkręciłem drugą pokrywę ... według mnie to simmering przepuszcza olej ... co wy na to? Może to być przyczyną osłabienia motoru? No i oczywiście motor kopci jak nigdy ... Błagam Was o rady, gdyż planuję na tym motorku jeszcze pojeździć
P.S: Jak trzeba, mogę porobić kilka zdjęć silnika, czego trzeba.
P.S2: Motor sprowadzony z Austrii jakieś 17 lat temu, trzyma się idealnie.
P.S3: Jak to wina simmeringu, to gdzie dostanę simmeringi o wymiarach 17-40-6 ?
tylko, że ten simering ktory jest w tej chwili jeszcze w silniku to 17-40-6, a w sklepie motoryzacyjnym mi powiedzieli ze nie ma 6, są tylko 7 ... wiec kupiłem 17-40-7, jak myślicie, podejdzie? 
rzućcie na to okiem:
