Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Witam,

Ostrzegam, może wyjść trochę dlużej

Mam 25 lat, jakies 185 cm wzrostu i ok. 76kg żywej wagi. Obecnie mieszkam w Warszawie. Dopiero zaczynam przygodę z motorami/motorowerami (wiem, że późno), nigdy w zasadzie nie jeździłem, ale bardzo chciałbym zacząć - takie marzenie z dzieciństwa, które w zasadzie dopiero teraz myślę, że mogę sobie pozwolić by się ziściło .

Nie mam prawka na A (mam na B, ale jeżdżę okazyjnie, nie posiadam własnego auta) i pierwsza rzecz, która mnie nurtuje, to czy najpierw robić takowe i próbować zdać egzamin tylko po kursie, czy zainwestować na początek w jakiś w miarę dobry sprzęt i pojeździć jakiś czas, przygotować się, wyrobić sobie jakieś zaczątki techniki jazdy i doświadczenia. Dlatego przyszły mi do głowy motorowery, aczkolwiek moc, pojemność silnika, ograniczenia i blokady wydają mi się na dłuższą metę irytujące i frustrujące, zależy mi na tym, żeby był w miarę porządny zryw i bym mógł (przy odpowiednich warunkach i w granicach rozsądku) osiągać prędkości większe, niż 45km/h (myślę, że około 70-80 MAX wystarczy). Wiem też , że pewnie z czasem będę chciał się przesiąść na coś mocniejszego.

Motor(ower) będzie w użyciu w drodze do pracy, poruszaniu się po mieście, czasem pewnie jakiś wypad za miasto ( w przyszłości na długie dystanse >200km).

Zastanawiam się co wybrać, gdzie kupić, jak nie dać się nabić w butelkę, co się opłaci na dłuższą metę, jaki sprzęt, jakiej marki i jak podejść do sprawy - słowem, jaką decyzję podjąć . Myślę, że wydać mogę na ten nabytek około 3,5 tys. max. Słabo znam się na sprzęcie (w zasadzie wcale, poza podstawowymi sprawami), dlatego zależy mi na solidności i jak najmniejszej awaryjności maszyny, bym mógł uczyć się i poznawać sprzęt w swoim tempie, a nie co tydzień z powodu kolejnej awarii .

Bardzo proszę o opinie, komentarze i rady, bo każda decyzja to są jednak spore koszty, dlatego chciałbym wybrać, jak najlepiej.

Pozdrawiam!

Ps no i raczej interesują mnie (pseudo)ścigacze, może enduro? i takie, na których w miarę dobrze bym wyglądał z moim wzrostem ( a co tam, nie mówcie, ze dla was to whatever )

Najlepiej gdybyś zrobił prawo jazdy na motocykl. Jazda 50-tką jest irytująca , jeśli posiadasz prawo jazdy na B i masz 25 lat
Tylko z drugiej strony , jeśli po zrobieniu prawa jazdy, zostanie Ci 2000 zł na motor to dużego wyboru w motocyklach nie będziesz miał. Jakieś ETZ albo RG .

Właśnie dlatego się zastanawiam, obawiam się trochę, że, jako, że nigdy nie jeździłem na jednośladach - zrobienie kursu i zdanie egzaminu może mi przyjść z pewnym trudem, szczególnie w Warszawie . Może mimo wszystko warto by było zacząć od czegoś z mniejszą pojemnością ( może ewentualnie jakiś mały tuning typu cylinder/silnik o większej pojemności i na pewno zdjęte blokady) i na tym poćwiczyć, zanim podejdę do egzaminu.
Jeździłbym spokojnie, liczę się z ewentualnymi konsekwencjami w razie kontroli. Tylko zdobycie takiego sprzętu pewnie jest trudniejsze, szczególnie, że nie mam za bardzo znajomych w temacie, plus ewentualne przeglądy w przyszłości też mogłyby być problemem.

W przypadku, gdybym zdecydował się od razu na kurs i egzamin - pewnie po jakimś czasie bym go zdał i nazbierał kasę w tej samej ilości (3,5 tys.) na motocykl. Tylko, że rozciągnęła by się sprawa w czasie o wiele mocniej, a na przykład teraz, w tych najbliższych miesiącach jest najlepszy czas na zakup w związku z posezonowymi obniżkami.

Wydaje mi się że jakieś enduro/supermoto 50cc będzie dobre na początek- Yamaha DT, czy inna Senda. Za 3,5tys. kupisz coś w przyzwoitym stanie, a po ściągnięciu blokad już trochę mocy ma.

Zdanie egzaminu A nawet po kursie jest banalne. To chyba najprostsze prawo jazdy obok T, jedziesz po wyznaczonej trasie, ósemka, hamowanie do celu/awaryjne i tyle

o to chodzi - z jednej strony


Ale z drugiej...


A Yamaha DT, czy inna Senda to całkiem ładnie wyglądające maszyny - i jest dylemat

Ja bym radził podejść do sprawy z rozsądkiem, skoro nigdy nie jeździłeś jednośladami. Najpierw nauczyć się jeździć na jakimś motorowerze, zapisać się na kurs, potem zamienić na coś mocniejszego.

Chociaż z drugiej strony... Myślę że jesteś ogarniętym człowiekiem i na czymś większym uczyłbyś się rozważnie jeździć, tylko że już nie na legalu.

Osobiście zrobiłbym prawo jazdy, rozglądnąłbym się za jakąś 250 i na tym uczył się doginać. Jak się ma trochę mózgu to nawet na 1,8 w motocyklu nauczy jeździć

Teraz i tak piździ , więc i jazda nie jest jakoś super przyjemna
Nie czekaj, idź do szkoły jazdy i rób prawko A.
50 ccm po prostu nie idzie
A jeśli on ma 25 lat i prawko B, to uważam że jest to najlepsze wyjście. Panowie, nie możemy się cofać w rozwoju

Dzięki za wpisy, chyba rzeczywiście zdecyduję się na robienie prawka na A na początek, może zajmie to wszystko trochę dłużej, ale po przeczytaniu waszych wypowiedzi myślę, że nie będę żałował , zastanawiam się, gdzie najlepiej w Wawie zrobić kurs, może jakieś propozycje ?

Szkoda trochę tych posezonowych obniżek na sprzęt, ale co tam - za rok też będą, chociaż mam nadzieję, że nie będę musiał czekać tyle czasu.

Cholera, tylko ta zima (co prawda bez śniegu, ale jednak) za oknem

Witaj! Ciesze się że zdecydowałeś się na zrobienie prawo jazdy kat. A, w twojej sytuacji jest to najlepsze rozwiązanie, gdyż jak to powiedział major122 " 50 ccm po prostu nie idzie" oczywiście się z nim zgadzam. Taki motorowerek w porównaniu do 500ccm to jakby porównywać rower z odrzutowcem . Pragną zwrócić uwagę że oprócz prawo jazdy oraz motocykla jeżeli nie chcemy zostawić skóry na asfalcie trzeba kupić dobry kask oraz strój na motocykl. Jest to nieodłączny element który według mnie każdy motocyklista powinien zrobić. Pozdrawiam 0sa!