Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Niedawno na wsi Kolega dał mi się śmignąć WSK . Wyjechałem poza wioskę i ograniczenie było do 60km/h . Ja przyśpieszyłem ( nie zauważyłem znaku) i poleciałem 100. Gdy miałem skręcać do ulicy na której była droga do kumpla nagle organy wyjechały polonezem . Zaczęli machać lizakiem ale ja spanikowałem i pojechałem gdzieś w las... Zajechałem gdzieś na polną dróżkę przy drzewach , wysiadłem z motoru , schowałem go w krzaki i wlazłem tam... Gliny pojechały gdzieś tam a ja w motor i pędem do kumpla

U mojego Dziadka gdy dał mi pojeździć Chartem Pojechałem do kolegów. Było ich 4. Były 2 Simsony , 1 Ogar i 1 Jawka 50. Chcieliśmy się pościgać . Więc na drodze butem zrobiłem linie i ziomek od Jawki krzykną Start!!. Nagle wszyscy ruszyliśmy. Gdy zrobiliśmy koło nagle gliny vw busem zaczęły puszczać migacza aby na bok zjechać. Wszyscy byliśmy bez dokumentów i bez kasków a pozatym ja najbardziej spanikowałem bo dziadek powiedział że jak policja mnie złapie to dopilnuje żebym nie miał moto. Jednak wszyscy w kilka sekund odpalaliśmy na kopa motory i kolega z ogara musiał na popych bo coś tam mu sie zepsuło . więc wszyscy gaz i w las. Gdy glina dodał gazu my wszyscy jeździliśmy gdzie popadnie. Nagle nie wiem co sie stało bo chyba glina mnie w puknął. Straciłem panowanie ale jakoś wyjechałm. Gdy z kolegami zrobiliśmy "Hardcore" Wszyscy pojechaliśmy po trawniku na około i byliśmy za glinami. Wszyscy rzuciliśmy motory za drzewa i uciekliśmy. Poszliśmy do domu. Gdy w nocy się zdzwoniłem z kumplami poszliśmy zabrać je. Wszystko skończyło się Happy Endem bo Motory leżały tak jak my je rzuciliśmy. Ja z 3 kolegami pojechaliśmy bo kolrga z ogarem musiał go prowadzić bo się zepsuł .

Wiesz co, nie wierze w tą bajeczke

twój problem

Fajna historia, mam nadzieje ze prawdziwa



To wy fajni koledzy jestescie kumpla samego w nocy puszczac z Ogarem

policja (ci specialni ) jest spoko ALE niedrogówka bo ona się troche nudzi i niełapie tych co potrzeba ...

DemonicSoft napisał/a:
Gdy w nocy się zdzwoniłem z kumplami poszliśmy zabrać je. Wszystko skończyło się Happy Endem bo Motory leżały tak jak my je rzuciliśmy. Ja z 3 kolegami pojechaliśmy bo kolrga z ogarem musiał go prowadzić bo się zepsuł .
LOL mogłeś wziąść jakąś lnke i przyczepić do niego i do swego moto to by się niemęczył ... Dobrze , ze ja niemam takich kolegów

zgadzam sie z wojterr ciesze sie ze nie mam takich kolegów.jak musiałem do mechanika(kolegi)zaprowadzić komara to odrazu ziomek mnie linka cholował i nie musiałem go pchać...DemonicSoft współczuje temu twojemu "koledze":/:/:/

Mnie złapali za brak tylniego światla w tamtym roku. Prosze dokumenty: daje dowod rejestracyjny, dowod osobisty ubezpieczenie ale Oc placilem przez neta. I zamiast 2006 wpisalem na przelewie 2005. Chcieli mi jazde zrobic. Ale zrobilem z pieskow kretynow bo mialem ten maly papierek z PZU. W sumie to bylo im wstyd. Za tylnia lampe nie dostalem mandatu. Skonyczlo sie na stracie 15 minut i wykazaniu pieska jakimi sa idiotami...

No i warny się posypały. A o Tobie Czepku nie wspomnę.

Ja np. dzisiaj miałem przygodę z policją... Jadę sobie najpierw do kumpla. Jestem u niego przed blokiem i powolutku jadę chodnikiem dojeżdzając do jego klatki widząc, że ulicą jedzie policja. Zwolniła i pojechała sobie. Pogadałem z kumplem i postanowiłem wybrać się na cpn, bo mam mało paliwa. Jadę, patrzę a na drodze przy cpn'nie stoi sobie policja z lizakiem i zatrzymuje jakiegoś kolesia z busem (radiowóz taki sam co mijał mnie jak jechałem po chodniku), więc wjeżdzam na cpn, tankuję, odpalam i ruszam. Jestem przy wyjeździe i skręcam w stronę policji (myślałem sobie, że jak zatrzymał gościu tego busa to mnie nie zatrzyma, bo tamtego będzie sprawdzał, więc przygazowałem i nagle pokazał mi lizaczka. Teraz decyzja... Zjechać czy nie, jak się zatrzymam to lipa ze mną, a jak pojadę to mnie dogoni, więc zjechałem. Pierwsze co koleś do mnie:
policjant: kartę motorowerową masz?
ja: mam...
p: pokaż.
j: zostawiłem w domu (niemiałem wogóle)
p: no to ładnie zaczynasz. A dokumenty masz?
j: mam, zaraz pokażę...

Pokazuję mu dowód, ogląda go i najgorsze... Otwiera stare Oc i umowę z przed 2 miesięcy bez daty...

P: a gdzie Oc?
j: dopiero teraz kupiłem, więc to nie moja wina, że poprzedni właściciel nie zapłacił Oc...
P: no chłopczyku, ale bez Oc się niejeździ... Tym bardziej po chodniku...
j: słucham?
P: no myślisz, że cię niewidziałem jak jechałeś po chodniku?
j: no jechałem, ale to było tylko raz jak podjechałem pod kumpla klatkę.
P: a wiesz o tym, że biegają tam dzieci?
j: zgasiłbym gdyby tam nikogo niebyło, pozatym jechałem bardzo wolno i na krótkim odcinku.
P: a tak wogóle to czemu cylinder jest mokry od benzyny?
j: Bo tak zawsze jest. Nadmiar benzyny kapie na cylinder.
P: tak, tak.
P: dobra. To co zabieramy motor razem z tym kaskiem?

Cisza...

P: Dam ci dzisiaj szansę. Daleko mieszkasz?
j: nie, tutaj zaraz niedaleko...
P: to zabierz motor i prowadź do domu, a jak cię zobaczę jeszcze raz na nim nie ubezpieczonym to motor ląduje na parking...
j: rozumiem. Dowidzenia!

Poprowadziłem motor i zaraz za rogiem go odpaliłem i pojechałem do kumpla. Teraz mam normalnie strach jeździć, a przerejestrowanie trochę drogo kosztuje... Pomijam to, że przede mną jechał komar bez świateł, z rejestracją jakąś starą i pordzewiałą, ale musiał zatrzymać mnie kiedy miałem kask, światła i białą blachę... Ehhh...

ja mam motorynkę i mieszkam we wsi i czasami jeżdże do sklepu a do sklepu z 1km, a na codizien jeżdże po drodze bo mam długą , wogóle nie mam karty rowerowej a na motoryne papierów i zieloną tablicę mam, dobra de jeździć

ja jeżdże od 4 klasy podstawówki i jeszcze nawet nie mijałem policji

reaktor, bo pewnie nie jeździsz po drogach głownych tylko po polach

ty byś widział gdzie ja jeżdże.Cigle jestem na drodze publicznej

No to poprostu masz szczęście