Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Możliwe jest zastosowanie mojego patentu bez obecności akumulatora.
Układ zasilany jest z osobnej cewki zasilającej (6V~ do 12V~), do której podłączony
jest prostownik. Zasadnicza różnica polega na tym, że minus z wyjścia
prostownika nie może być podłączony do masy motoroweru.
Układ jeszcze nie sprawdzony - ale powinien działać.

[ Dodano: 11 Sierpień 2007, 14:37 ]
W poprzednim schemacie minus z prostownika odizolowany jest od masy motoru.
Wynika z tego, że kowadełko platynki powinno też być odizolowane od masy
motoroweru. Z technicznego punktu widzenia będzie to trudne do zrobienia.
Dlatego potrzebne będą trzy prostowniki - aby wyeliminować ten problem.
Cewki oświetleniowe również muszą być podłączone do prostowników.
Wszystkie minusy z trzech prostowników podłączone są do masy motoru.
Natomiast plusy z cewek oświetleniowych zasilają instalację motoroweru.
Motorower zasilany jest napięciem stałym i ma wspólną masę dla zapłonu
i oświetlenia. Patent powinien działać bez akumulatora.
Powodzenia w przeróbkach lub jak kto woli w tuningu.

Nie wiem czy tylko ja, ale nie widzę sensu w tym.
Jakoś na kondensator i platynki mało kto narzeka.
Standardowe rozwiązanie jest dużo tańsze, oryginalne i trwałe moje platynki mają 20 lat).
A proponowane tutaj nie wydaje mi się w niczym lepsze.

Poza tym zapłon sterowany tranzystorem to już prehistoria. Dziś stosuje się tyrystory ewentualnie tranzystory MOSFET.

Swoją drogą zrobił bym zapłon oparty na mikro-kontrolerze atmega8 ale problem z tym jest taki że sam silnik zakłucia pracę mikro-kontrolera jak znajdę na to jakiś sposób to się pochwalę. W takim rozwiązaniu można by było kierować wyprzedzeniem zapłonu w ogóle nie zaglądając do iskrownika. A sam mikro-kontroler mógłby robić jeszcze wiele innych rzeczy w motorze np. mierzyć prędkość, obroty silnika(zmieniać wyprzedzenie w zależności.
do obrotów) i temperaturę silnika.

Ogólnie nie widzę plusów tego rozwiązania.

Jak zapewne zauważyłeś w układzie jest oryginalny przerywacz - usunąłem tylko kondensator
który jest tu potrzebny jak przysłowiowy wrzód na tyłku. Kondensator jest najbardziej
zawodnym i kapryśnym elementem w układzie zapłonowym. Miałem już do czynienia
z egzemplarzem, który pracował idealnie na zimnym silniku - a po nagrzaniu od silnika
tracił pojemność. Zastosowanie mikro-kontrolera przy tak prymitywnej instalacji elektrycznej,
mija się całkowicie z celem. To tak jak byś wsadził silnik od Ferrari do Poloneza.
Zastosowany przeze mnie tranzystor i dioda to najprostsze i najtańsze rozwiązanie,
które w zupełności wystarcza przy tego typu instalacji.
Najważniejsze jest to, że zdaje egzamin.

Zobaczymy po ilu kilometrach zniszczy się tranzystor

Poza tym to porównanie Poloneza z Ferrari jest jak najbardziej nie na miejscu.
Wiadomo ile kosztuje silnik z Ferrari, zaś ja mikro-kontrolery kupuje po 5zł.
Ale nie mam zamiaru lansować swojego rozwiązania bo jeszcze go nie skończyłem.
Zobaczmy co kto jeszcze napisze.

Laszlo, ja też nie widzę w tym sensu.

Mam zrobiony akumulatorową instalację i jak mi się odpiął akumulator to iskry nie było.

Co do mikrokontrolera: odfiltruj zasilanie i jak robisz tarczę to zrób nacięcie w DMP (bardzo łatwo się wtedy ustawia zapłon.