Forum motoryzacyjne motokirc.pl

Tak tak powinno być nie może się ruszać góra dół

dobra założyłem tłok strzałką w dół. Zrobiłem ok 100 km i jadę na wysokich obrotach a tu mi silnik stanął.
myślałem że zatarłem go ale ściągnąłem cylinder i ruszam kopnikiem to samo.
Myślę że wał o coś ociera. Co mogę zrobić? Czy muszę znów rozbierać silnik?

Rozumiem ,że masz go na dotarciu...


i jeszcze się dziwisz



Masz duże luzy na boki?
W moim starym korba ocierała o przeciwwagi gdy był w DMP, tez mi się zdawało,że ociera o kratery.
Sprawdz to.

mam luzy i t ospore czyli inwestycja w nowy wał. nie mam zamiaru tego regenerować...

Daj wal w DMP i ruszaj korba na boki, jeśli dotyka, albo niewiele brakuje żeby dotknęła to wymiana/regeneracja.

Jak masz duży luz między tłokiem a cylindrem to też będą pierścienie się łamały a nawet tłok może się złamać. Miałem tak w DT 125 i nowy tłok za 100zł poszedł się walić po 200km...

Po pierwsze remontując silnik jeżeli nie znasz na pamięć danych dot. luzów pomiędzy tłokiem a cylindrem oraz na zamkach, to należałoby zajrzeć do jakiejś instrukcji/książki, w której te dane są podane. Pasowanie tłoka z cylindrem i pierścieni "byle było" bo ja tak to widzę, skutkuje tylko tym, że są problemy. Słaba kompresja, dzwonienie itd. Tłok w tych motorowerach wymienia się przeważnie w momencie gdy sam cylinder nadaje się już do szlifu (biorąc pod uwagę oryginalne części). Wymieniając tłok na nowy należy zrobić szlif pod ten tłok.

Po drugie pierwsze słyszę, żeby dopiero co poskładany silnik, który nawet 100km nie ma przejechane należy piłować na wysokich obrotach. Pierwsze kilometry są najważniejsze i nie wolno dopuścić do nadmiernego nagrzania się silnika czy długotrwałego kręcenia go na obrotach lub hamowania nim (co w dwusuwie tak czy siak jest niewskazane na dłuższą metę). Jawka brata, w której robiłem remont silnika łącznie ze szlifem + nowy czeski tłok po odpaleniu grzała się kilkukrotnie szybciej i mocniej niż normalna dotarta jednostka napędowa. Wystarczy teraz pomyśleć co się dzieje, gdy taki dopiero co poskładany silnik przeciągniemy na maksymalnych obrotach. Dodam, że po odpaleniu świeżo poskładanego silnika dobrze jest go zostawić na kilka minut, żeby sobie popyrkał, a potem zgasić, ostudzić, po czym można już jeździć i docierać. Nie znaczy to jednak, żeby go mulić i jeździć jak stary dziadek, bo popadanie ze skrajności w skrajność również będzie skutkowało nieprawidłowym dotarciem gładzi cylindra, a w efekcie silnik będzie słabszy niż powinien. Dodam, że 223 bardzo łatwo przytrzeć lub zatrzeć w momencie docierania.

Jeżeli masz problem z pękającymi pierścieniami, to należało by dokładnie prześwietlić cylinder, tłok i pierścienie. Nowe pierścienie należy potraktować fazą, a jeżeli okna w cylindrze mają ostre krawędzie - należy je również lekko spiłować pod kątem, aby te ostre krawędzie zniknęły. Pominięcie tego przy składaniu silnika może (lecz nie musi) skutkować właśnie łamianiem, wykruszaniem pierścieni. Ponadto, jeżeli u Ciebie wyłamały się już pierścienie nie raz i miałeś tłok założony odwrotnie, to pewnie okienka w cylindrze, a konkretnie ich krawędzie masz naruszone, więc należy je poprawić.

Na koniec dodam, że lepiej posiedzieć przy silniku cały dzień i zrobić go porządnie, niż odje.. robotę w godzinę i mieć problemowe gówno a nie silnik.

Dzięki wielkie za super poradnik docierania itp, ale nie o to chodzi w temacie. To że czasami wszedłem na wysokie obroty nie znaczy że nie mam pojęcia jak się dociera silnik...

Poza tym temat kruszących pierścieni jest załatwiony...

Jest teraz problem z wałem, którego szlak trafił, gdyż miał luzy.
Dzięki wszystkim